Reformować państwo, a nie straszyć

Dodruk pieniędzy to lekarstwo gorsze od choroby - mów prof. Leszek Balcerowicz w rozmowie z "Rz"

Publikacja: 10.12.2011 06:28

Reformować państwo, a nie straszyć

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Czy istnieją obecnie dobre scenariusze dla strefy euro?

A skąd ten katastrofizm? Przed każdym kolejnym szczytem mówi się, że jest on ostatniej szansy i straszy się ludzi. Może jednak zaczniemy rozmawiać bez tak katastroficznych tez?

Scenariusze rozpadu strefy euro nie mają więc żadnych podstaw?

Ta teza jak większości pseudodyskusji jest niekonkretna, i sformułowana według zasady, że im gorzej, tym lepiej. Do takich tez trudno się odnieść. Straszenie ludzi leży w interesie trzech potężnych sił. Po pierwsze części mediów, żyjących z przekazywania złych informacji. Po drugie polityków,  którzy chcą zmobilizować społeczeństwo mówiąc, że jeśli czegoś nie zrobimy, to wszystko się rozpadnie. To przesada, ale media to kochają. Inna grupa polityków ma doskonałe alibi, aby mówić, że u nas jest gorzej bo strefa euro ma kłopoty. Proszę zauważyć, że w Polsce dyskusję zdominowały problemy strefy euro, tak jakby u nas wszystko szło idealnie i nic nie wymagałoby naprawy. Ale przecież złotówka osłabia się wobec euro a nie odwrotnie.

I wreszcie  trzecią siłą, która nas straszy są liczne  instytucje finansowe, które zainwestowały w papiery krajów mających problemy z obsługą zadłużenia. Dziś te instytucje chcąc zminimalizować straty naciskając na EBC, by drukował na potęgę pieniądze. Niektóre z tych nacisków są niesłychane agresywne łącznie z wyzwiskami pod adresem Angeli Merkel.

Chce Pan powiedzieć, że to wszystko propaganda i w Europie nie ma poważnych problemów?

Są, ale nie na miarę tego obrazu, który się codziennie wylewa przez media. To co obserwujemy nie jest katastrofą. Mamy zwalniający wzrost w strefie euro do plus pół procenta, ale to nie jest recesja. Ci, którzy porównują to z wielkim kryzysem lat dwudziestych, nie przeczytali podstawowych prac.

Oczywiście są poważne problemy w niektórych państwach oraz w niektórych dużych bankach, w których było za mało kapitału w stosunku do aktywów. Ale to nie jest wywołane przez euro, choć komplikuje sytuację.

Ale wszyscy czekają na decyzje szczytu?

Ja nie wiem, kto na co czeka. Odnoszę się do tego, co jest w mediach. Słyszę, że spora część polityków łącznie z naszym ministrem finansów i ministrem spraw zagranicznych dołącza do nacisku na EBC, aby dodrukował więcej pieniędzy, zaczął skupywać na większą skalę obligacje krajów z problemami i to ma być główne rozwiązanie. To jest lekarstwo gorsze od choroby.

Wczoraj zakończony szczyt na szczęście takich rozwiązań nie przyniósł, za to nakazał państwom informować o emisji długu, równoważyć budżety i doprowadzać do nadwyżki, zaś przy przekroczeniu poziomu 3 proc. deficytu finansów publicznych w odniesieniu do PKB mają się włączać automatyczne sankcje.

Osiągnięto więc to, co można było tam osiągnąć. Każdy kraj, w tym Wielka Brytania ma prawo do odrębnego stanowiska. Nie widzę powodów do darcia szat i dalszego wieszczenia katastrofy. Osiągnięto potwierdzenie w jakiejś mierze reguł dyscypliny fiskalnej i – co ważniejsze – zapowiedziano wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie tych reguł. Ja nie mówię, że w ten sposób zostaną rozwiązane wszystkie problemy, bo nie mogą być rozwiązane. Zasadnicze znaczenie ma to, aby kraje, do których rynki finansowe nie mają zaufania, co przejawia się podwyższonymi odsetkami od kredytów, odzyskiwały  zaufanie nie przez słowa, ale przez wprowadzanie w życie niezbędnych reform i uzdrawianie finansów publicznych. Tak właśnie zrobiła Bułgaria i kraje nadbałtyckie i zaczyna to robić Irlandia. A więc można.

Rozmawiali Elżbieta Glapiak i Paweł Jabłoński

Czy istnieją obecnie dobre scenariusze dla strefy euro?

A skąd ten katastrofizm? Przed każdym kolejnym szczytem mówi się, że jest on ostatniej szansy i straszy się ludzi. Może jednak zaczniemy rozmawiać bez tak katastroficznych tez?

Pozostało 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację