Pomysłów konsolidacji spółek z większościowym udziałem Skarbu Państwa było na przestrzeni ostatnich lat co najmniej kilka. Wystarczy przypomnieć, że głośno komentowane przez media plany połączenia PZU i PKO BP powstały jeszcze za rządów PiS. W ten sposób chciano utworzyć jeden z największych koncernów finansowo-ubezpieczeniowych w naszej części Europy. Pomysł umarł śmiercią naturalną wraz ze zmianą władzy w Polsce.

Z kolei od 2010 r. trwa próba połączenia gdańskiej Energii z PGE. W tym przypadku jednak na przeszkodzie stanął urząd antymonopolowy, który zablokował transakcję.

Obecnie znów głośno zrobiło się na temat konsolidacji w sektorze paliwowym. Powodem jest nieudana, trwająca ponad rok, próba pozyskania inwestora dla Lotosu. Z uwagi na trudną sytuację na światowych rynkach zainteresowanie globalnych graczy było znikome, w związku z czym powróciły plany połączeniowe na własnym podwórku. Pojawiają się dwa scenariusze: połączenie Lotosu z PGNiG lub fuzja z PKN Orlen. Rozważając oba warianty, wydaje się, że bardziej prawdopodobny jest ten pierwszy. W drugim bowiem przeszkodą, podobnie jak w przepadku fuzji Energi i PGE, mógłby się okazać urząd antymonopolowy. Dodatkowo poza tym, że powstałby gigant o rocznych przychodach przekraczających 100 mld zł, to biorąc pod uwagę podstawowe wskaźniki rentowności operacyjnej, a zwłaszcza wskaźnik ogólnego zadłużenia (Lotos jest pod tym względem najbardziej zadłużoną firmą), niewiele by to zmieniło. Po ewentualnym połączeniu pozostałyby one mniej więcej na tym samym poziomie. Dlatego z tego punktu widzenia dla Lotosu korzystniejsza wydaje się fuzja z PGNiG. W tym wariancie wspomniane wyżej wskaźniki uległyby wyraźnej poprawie, a to ważny argument dla banków udzielających kredytów. Ale też można znaleźć korzyści dla PGNiG. W ramach Programu 10+ w rafinerii w Gdańsku powstały zaawansowane technologicznie instalacje, które Lotos mógłby wnieść do nowej spółki.

Obecnie znów zrobiło się głośno na temat konsolidacji w sektorze paliwowym

Warto jednak pamiętać, że to tylko wstępne koncepcje, choć warto przypomnieć, że bardzo podobną sytuację mieliśmy w branży chemicznej. Na spółki z tego sektora resort skarbu też nie mógł znaleźć chętnych i zdecydował się na udaną konsolidację. Niewykluczone też, że jeśli sytuacja na rynkach się uspokoi, a od początku roku widać poprawę, może jeszcze powrócić koncepcja prywatyzacji Lotosu.