Co sekundę przybywają nam dwa nowe konta

Każdego miesiąca na świecie przybywa nam 5 mln nowych kont. To daje nam prawie dwa nowe konta na sekundę - mówi w rozmowie z "Rz" Frederik Bernsel, szef sprzedaży LinkeIn w rejonie EMEA

Publikacja: 17.02.2012 15:30

Co sekundę przybywają nam dwa nowe konta

Foto: ROL

Rz: - Po co Pan przyjechał do Polski? Dopiero co pan tu był na jednej z branżowych konferencji...

F.B.: Urzęduję w Londynie, a jeżdżę do tych państw, gdzie rozwijamy działalność. Jestem tu, bo właśnie podpisaliśmy w Polsce umowę z Business Ad Network, która będzie  reprezentowała LinkedIn w zakresie współpracy marketingowej i reklamowej z polskimi firmami.

Ilu użytkowników LinkedIn ma w Polsce?

530. tys. Ta liczba rośnie. Globalnie LinkedIn to już 150 mln kont. Każdego miesiąca na świecie przybywa nam 5 mln nowych kont. To daje nam prawie dwa nowe konta na sekundę. W Polsce ta liczba wciąż rośnie. Mocniej rozwijamy się tam, gdzie widzimy na rynku zainteresowanie naszym portalem i Polska jest właśnie takim rynkiem. Firmy pytają, jak można się u nas reklamować, więc to dobry czas, by wejść tu z nowa ofertą.

Macie plan rozwijania portalu o nowe sekcje tematyczne?

LinkedIn może teraz inwestować w rozwój, więc np. ostatnio stworzyliśmy sekcję LinkedIn Today, w ramach której profesjonaliści z poszczególnych sektorów maja oferowane ciekawe pozycje do przeczytania sieci proponowane przez inne osoby z tego samego sektora. Mamy też inne, szersze plany rozwoju, ale jesteśmy spółką notowaną na giełdzie, wiec na ich temat nie mogę się wypowiadać.

A są plany rozwijania serwisu o sekcje rozrywkowe, przypominające to, co robi np. Facebook?

Kiedy rozmawiam z ludźmi, widzę wyraźnie, że maja potrzebę oddzielania swojej profesjonalnej osobowości od tej prywatnej. I na koncie w portalu karierowym nie chcą mieć zdjęć w bikini, bo to po prostu źle tam wygląda, podobnie, jak adnotacja, że właśnie piję kawę w Starbucksie. Dlatego myęlę, że LinkedIn jest dobrze sprofilowany.

To kto jest waszym największym konkurentem? Lokalne serwisy tego typu?

Właściwie nie mamy bezpośredniego konkurenta, bo LinkedIn jest platforma globalną. Nie ma drugiej platformy biznesowej o tym profilu i to globalnej. Lokalne serwisy nie do końca są nasza konkurencją, bo choć wiele osób utrzymuje oczywiście kontakty biznesowe na poziomie lokalnym, coraz więcej bazuje dziś na kontaktach międzynarodowych.

Z czego się utrzymujecie?

Mamy trzy źródła przychodów: usługi dla firm poszukujących pracowników, marketing i reklamę oraz subskrypcje. Te pierwsze to program pomagania działom HR w poszukiwaniu pracowników. Dajemy im narzędzie, dzięki którym mogą wyszukać w LinkedIn interesujące ich osoby, które nawet niekoniecznie musza aktualnie szukać pracy i to sygnalizować.  Drugi rodzaj wpływów to wpływy z działań marketingowych i reklamowych, które za naszym pośrednictwem są dopasowywane do profili odbiorców: można np. przygotować kampanie informacyjną kierowaną tylko do jednej grupy zawodowej. Ostatnie źródło wpływów to płatne konta z dodatkowymi funkcjonalnościami.

Na jakie wpływy liczycie z polskiego rynku w tym roku?

Nie mogę podawać takich danych, ale generalnie jesteśmy optymistami, bo widzimy wiele zainteresowania ze strony firm, jeśli chodzi o media społecznościowe - nie tylko w Polsce. Coraz bardziej zależy im na trafianiu w komunikatami do właściwych osób. Siec relacji miedzy poszczególnymi osobami pokazuje, że informacja, która zostanie zauważona i polecona przez jedna osobę, błyskawicznie trafia do ludzi z nią powiązanych – to świetnie działający system przekazywania komunikatów.

Jakie znaczenie ma dla Was Polska? Którym krajem jest w Europie?

Nie ma dla nas ważnych i ważniejszych krajów, wszystkie są ważne, bo we wszystkich się rozwijamy. W Europie największym rynkiem pod względem liczby kont jest Wielka Brytania: ma ich 7 mln, potem Francja: ok. 3 mln. W Europie wszystkich użytkowników mamy 33 mln ludzi. Polska nie jest największym rynkiem w Europie, znajduje się gdzieś po środku, ale jest jednym z tych krajów, gdzie chcemy się rozwijać,.

W dniu debiutu LinkedIn na nowojorskiej giełdzie w ubiegłym roku wartość waszych akcji wzrosła dwukrotnie, a już widełki cenowe ceny emisyjnej zakładały cenę, zgodnie z którą wycena firmy była wtedy warta 17-krotność przychodów spółki. Czy zezwalając na takie wyceny nie tworzymy na rynku nowej bańki?

Jak już mówiłem, pracuje w firmie publicznej, wiec nie mam opinii na ten temat. Firma jest warta tyle, na ile wyceniają ją inwestorzy.

Rozmawiała Magdalena Lemańska

 

LinkedIn

to międzynarodowy społecznościowy portal dla profesjonalistów. Ma 150 mln użytkowników, a rok fiskalny 2011 zamknął przychodami na poziomie 552,2 mln dol., dwukrotnie wyższymi niż rok wcześniej. LinkedIn zadebiutował na giełdzie w Nowym Jorku w maju ubiegłego roku. Wysoką cenę emisyjną spółki wielu ekspertów krytykowało. W końcu cena emisyjna waloru wyniosła 45 dol., a na zamknięciu w pierwszym dniu notowań jeszcze podskoczyła do 94 dol. (wycena firmy podskoczyła wtedy z 4,3 mld dol. do 8,8 mld dol. – 23-krotnosci ówczesnych przychodów firmy).

Rz: - Po co Pan przyjechał do Polski? Dopiero co pan tu był na jednej z branżowych konferencji...

F.B.: Urzęduję w Londynie, a jeżdżę do tych państw, gdzie rozwijamy działalność. Jestem tu, bo właśnie podpisaliśmy w Polsce umowę z Business Ad Network, która będzie  reprezentowała LinkedIn w zakresie współpracy marketingowej i reklamowej z polskimi firmami.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację