Ropa, Grecja i kryzys finansowy

Zdaniem Steven Kinga, głównego ekonomisty brytyjskiego banku HSBC ceny ropy naftowej na światowych rynkach stały się poważnym zagrożeniem dla gospodarki światowej

Publikacja: 02.03.2012 12:25

Ropa, Grecja i kryzys finansowy

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

I łatwo udowadnia,że  poziom,jaki osiągnęły notowania    jest już tak wysoki,iż z łatwością może zastąpić     grecki kryzys, jako źródło główne zagrożenie dla gospodarki światowej.

Notowania ropy rzeczywiście rosną w sposób niekontrolowany. Ten wzrost  cen ciągnie w dół światowy PKB w sytuacji,kiedy  Europa, ale i Ameryka  z mozołem próbują się   odbudowywać  po kolejnym kryzysie.

Przy tym,  znacznie bardziej cierpi Europa, niż reszta świata,bo euro jest słabe.

Więc notowana w dolarach ropa jest dla nas znacznie droższa, niż w innych częściach świata, gdzie waluty są związane z dolarem . Dzisiaj baryłka ropy  na rynku europejskim kosztuje   o prawie 4 euro więcej, niż wówczas,gdy rynki były zaszokowane notowaniami po  ponad 147 dolarów.Wtedy było to   91  euro za baryłkę.Dzisiaj prawie 95  .

Wydarzenia z nocy z czwartku na piątek,kiedy   informacja z Iranu,że  wybuchł rurociąg w Arabii Saudyjskiej spowodowała skok ceny Brenta o ponad 3 dolary na baryłce pokazują jak bardzo nerwowy jest ten rynek, rozchwiany,reagujący często nieracjonalnie.  W przypadku saudyjskiego rurociągu szybko okazało się,że  wybuchu nie było, a   autorami plotki są Irańczycy,którzy robią co mogą,żeby ceny tego surowca były jak najwyższe. I zawsze im się udaje,

Strach pomyśleć jakie jeszcze  pomysły mogą mieć politycy z Teheranu ,aby nieco podpompować ceny ropy, tak aby  zrównoważyć sobie spadek wpływów spowodowany kurczącym się eksportem tego surowca.

Cenom ropy pomaga także każda pozytywna informacja z rynku, o wzroście gospodarczym w USA,o wyraźnym ożywieniu w Azji, rosnącym eksporcie Korei Południowej. W zasadzie wystarczy cokolwiek korzystnego dla gospodarki światowej ,aby ceny ropy szły w górę.Spadki praktycznie mamy tylko wtedy,kiedy inwestorzy decydują się realizować zyski.

Ministrowie finansów G20  podczas ostatniej konferencji w Meksyku tydzień temu uznali,że sytuacja na światowych rynkach ropy nie jest jeszcze niepokojąca  i tylko miękko poprosili producentów ropy- członków grupy,aby zwiększyli produkcję. Arabia Saudyjska i Rosja  odpowiedziały,że zrobią to w miarę możliwości. I tyle. Przy tym Saudyjczycy pompują w tej chwili najwięcej ropy w swojej historii,więc zwiększenie produkcji będzie trudne.

Należy więc  mieć tylko nadzieję,że podczas szczytu G20 zaplanowanego na kwiecień ceny ropy naftowej  zostaną uznane  za wystarczająco ważny temat, a przywódcy po raz kolejny nie skupią się na krytykowaniu Europy za to,że źle zarządza kryzysem i pogłębia tylko kłopoty Grecji. W sytuacji,kiedy światu grozi „druga Grecja",przywódcy krajów kluczowych dla gospodarki światowej powinni to przynajmniej zrozumieć. I podczas  kwietniowego spotkania dobrze by było, aby zajęli się obydwoma „Grecjami".

I łatwo udowadnia,że  poziom,jaki osiągnęły notowania    jest już tak wysoki,iż z łatwością może zastąpić     grecki kryzys, jako źródło główne zagrożenie dla gospodarki światowej.

Notowania ropy rzeczywiście rosną w sposób niekontrolowany. Ten wzrost  cen ciągnie w dół światowy PKB w sytuacji,kiedy  Europa, ale i Ameryka  z mozołem próbują się   odbudowywać  po kolejnym kryzysie.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody