Witold Ziobrowski, dyrektor zarządzający Wedla opowiada o planach firmy

Rozmowa z Witoldem Ziobrowskim, nowym dyrektorem zarządzającym Wedla

Publikacja: 15.04.2012 11:03

Witold Ziobrowski, dyrektor zarządzający Wedla opowiada o planach firmy

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Jak Wedel ocenia ubiegły rok?

Nie był on dla branży prosty. Bardzo wysokie ceny surowców oraz presja ze strony sieci detalicznych i dystrybucyjnych powodują, że warunki rynkowe robią się coraz trudniejsze. My jesteśmy zadowoleni z ubiegłorocznych wyników, choć oczywiście zawsze można powiedzieć, że wyniki mogłyby być lepsze.

Jakie przychody i wynik netto firma osiągnęła?

Jesteśmy teraz częścią większej grupy i nie chcemy ujawniać szczegółowych danych finansowych, ponieważ konkurencja nie śpi. Dlatego nie podajemy naszego wyniku oraz obrotów.

Proszę zatem tylko powiedzieć, czy sprzedaż była wyższa niż w 2010 r.?

Tak, była wyższa.

Lotte buduje zakład w Świdnicy. Jaka będzie wartość inwestycji i kiedy może się ona zakończyć?

W październiku 2011 r. podpisaliśmy akt notarialny i chcemy zbudować zakład w świdnickiej podstrefie Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Na początku tego roku wystąpiliśmy o grant unijny, umożliwiający sfinansowanie około 30 proc. kosztów inwestycji. Decyzja w tej sprawie powinna zapaść pod koniec czerwca lub na początku lipca. Od tego czy – i w jakiej wysokości – dofinansowanie dostaniemy, zależy wartość całej inwestycji.

W mediach pojawiła się informacja, że całkowita wartość inwestycji może wynieść około 200 mln zł.

Na razie są to spekulacje. Tak jak wspomniałem – wartość inwestycji będzie zależała m.in. od tego, czy – i w jakiej wysokości - dostaniemy dofinansowanie.

Co będzie produkowane w nowym zakładzie?

Produkty Lotte. W pierwszej kolejności zapewne ciastka, później może również gumy do żucia.

Czy ten zakład wyczerpuje potrzeby inwestycyjne grupy w Polsce?

To będzie zależało od potrzeb rynku. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że dziś trudno już coś wyrokować.

Lotte zapowiadało, że Wedel ma być dla grupy przyczółkiem do ekspansji na inne rynki.

Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Trwa analiza potencjału poszczególnych rynków. Badamy ich potencjał.

O jakie konkretnie kraje chodzi?

Na razie jest za wcześnie, żeby to precyzować. Myślimy o całej Europie.

Również o Europie Zachodniej ? Tam rynek z reguły jest już dojrzały i trudniej jest się przebić.

To prawda, rynek jest dojrzały, ale też bardziej zamożne jest tamtejsze społeczeństwo – czyli grupa potencjalnych klientów.

Na razie jednak w 2012 r. priorytetem dla nas jest inwestycja w Świdnicy. Chcemy zdobyć dobre zaplecze logistyczne, później wyruszymy za granicę.

Wracając do rynku krajowego – Wedel, tak jak inne firmy z branży, w 2011 r. podniósł ceny swoich produktów. Czy w tym roku należy spodziewać się kolejnych podwyżek?

Jeszcze za wcześnie, by o tym przesądzać. Przede wszystkim myślimy o naszych konsumentach. a sytuacja gospodarcza i jej perspektywy nie nastrajają zbyt optymistycznie. Dlatego należy być ostrożnym, podnosząc ceny, bo Polacy dziś ważą każdą złotówkę, zanim ją wydadzą. My z reguły korygowaliśmy ceny o wartość inflacji.

Na ile wyceniana jest teraz wartość rynku?

Według naszych szacunków, na około 4,9 mld zł. Spodziewamy się, że w tym roku wzrośnie on wartościowo o 5,7 proc., a ilościowo nieco mniej.

Szybko rosnącym segmentem w branży są marki własne. Praktycznie wszystkie większe firmy wchodzą w produkcję dla sieci handlowych. Czy Wedel też zamierza?

Nie wykluczamy tego. Jeśli pojawią się dobre oferty ze strony sieci handlowych, jest to możliwie.

A czy te propozycje się już pojawiają?

Tak.

Jak długo Lotte zamierza być właścicielem Wedla?

Na pewno jest to inwestycja długoterminowa. To dla nas duży plus. Poprzedni właściciele byli bardziej nastawieni na osiąganie krótkoterminowych celów. Tymczasem teraz koncentrujemy się na długofalowym rozwoju biznesu.

Czy Lotte ingeruje w działalność operacyjną Wedla? Na rynku pojawiły się spekulacje, że inwestor nie do końca jest zadowolony z wyników osiąganych przez Wedla.

Nie wiem skąd pochodzą te pogłoski. Z tego co nam wiadomo, inwestor jest zadowolony z Wedla i mocno się interesuje tą inwestycją. Nic dziwnego, obrót Wedla dużo waży w przychodach całej grupy Lotte. My zainteresowania Wedlem ze strony Lotte nie odbieramy jako czegoś negatywnego, ale jako pozytywną ingerencję, wspierającą nas poprzez duże doświadczenie japońskiej grupy w branży słodyczy.

Pan od niedawna zarządza Wedlem?

Z firmą jestem związany od 17 lat. Od marca sprawuję funkcję dyrektora zarządzającego.

Na pewno Lotte postawiło przez Panem ambitne zadania.

Tak, Lotte to wymagający właściciel. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować założone cele.

Dziękuję za rozmowę

Jak Wedel ocenia ubiegły rok?

Nie był on dla branży prosty. Bardzo wysokie ceny surowców oraz presja ze strony sieci detalicznych i dystrybucyjnych powodują, że warunki rynkowe robią się coraz trudniejsze. My jesteśmy zadowoleni z ubiegłorocznych wyników, choć oczywiście zawsze można powiedzieć, że wyniki mogłyby być lepsze.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację