Dziwi wysoka pozycja DSS, firmy, która zbankrutowała. Ma być przykładem do naśladowania? Na jednej z realizowanych budów Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad stwierdziła, że w mieszance jest o ok. 20 proc. asfaltu mniej, niż przewidują normy. Strony komisyjnie pobrały próbki i okazało się, po przeprowadzeniu kolejnych badań, że faktycznie ilość asfaltu odbiega od przyjętej normy – jest go o 5 proc. więcej. Ten ranking jest nierzetelny.
Jest sporządzony przez urząd zlecający budowy dróg i autostrad...
Laboratoria, w jakich badano próbki, nie posiadają akredytacji, a więc nie są wiarygodne. Wyniki nie mogłyby być dowodem w żadnym konflikcie. Środowisko kwestionuje też sposób przeprowadzania kontroli. Mamy informacje, że GDDKiA pobiera tyle próbek, by udowodnić popełnione błędy. Spory, które wynikają z takich kontroli, przedłużają realizacje inwestycji. Prace są przerywane, by podyskutować o wyższości świąt Wielkanocnych nad Bożym Narodzeniem. Laboratoria powinny służyć do tego, by nie dopuszczać do ewentualnych niedoróbek. Próbki powinny być pobierane w trakcie realizacji inwestycji, a nie po zakończeniu pewnego etapu prac.
W jaki sposób GDDKiA mogłaby dyscyplinować wykonawców do poprawy jakości?
Trzeba wybierać wiarygodnych wykonawców. Wszystkie problemy zaczynają się od błędów popełnionych przez zamawiającego, począwszy od błędów w wyborze technologii. Nie można zmuszać wykonawców, by pracowali zimą. Pora też zacząć odrzucać oferty w przetargach z rażąco niską ceną.
—rozmawiała Agnieszka Stefańska