Walewska: Co pani Merkel przywiozła z Chin

Nie było gradu kontraktów, ale spokojne biznesowe rozmowy. I obietnice wsparcia w czasach, gdy i Chiny rozwijają się wolniej

Publikacja: 03.09.2012 11:52

Walewska: Co pani Merkel przywiozła z Chin

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Kontrakty za 7 mld dolarów przywiozła pani Merkel z Chin. To niedużo, jak na  takie potęgi gospodarcze jak Niemcy i Chiny, a wizyty zachodnioeuropejskich przywódców  dotychczas były okraszane umowami wielokrotnie większymi.

Tyle, że czasy są inne. I nieprędko zdarzy się prezydentowi Francji, Francois Hollande powtórzyć sukces poprzednika z przypieczętowaniem umów wartych ponad 20 mld euro.

Prasa zachodnia ubolewa, że pani Merkel nie zajęła się gwałceniem praw człowieka w Chinach, a problem jakby leżał na marginesie jej podróży po kraju środka. Nie zajęła się, bo nie taki był cel jej wizyty w Pekinie. Miała za zadanie namówienie Chińczyków do kupowania nie tylko niemieckich towarów, ale i  europejskich obligacji, od których ostatnio uciekali. I to zrobiła. Premier Wen Jiabao powiedział, że będą kupować, więc można na to liczyć.

Naturalnie w sferze gospodarczej  nie wszystko się pani Merkel udało. Nie zdołała przekonać Chińczyków, aby odblokowali kontrakt na zakup dużych Airbusów 330, który wstrzymali po  włączeniu przez Unię Europejską linii lotniczych do systemu handlu emisjami dwutlenku węgla. Tak samo, jak nie  zdołała rozwikłać trudnego sporu dotyczącego  chińskiego dumpingu w eksporcie paneli słonecznych. Sama pani Merkel narzekała na trudny dostęp do chińskiego rynku,chociaż przyznała, że woli negocjacje, niż spory.

To Chińczykom się niezwykle spodobało, bo jest to zupełnie nowy klimat w stosunkach z Unią Europejską. Ciekawe, jaką decyzję podejmie teraz unijny komisarz ds handlu, który zapowiadał  rozpoczęcie  przeciwko  Chińczykom postępowania antydumpingowego w tej sprawie. Czy usłyszał głos Angeli Merkel z Pekinu?

Chińska prasa komentując wizytę niemieckiej kanclerz pisze o „specjalnych relacjach" między Chinami i Niemcami. Bo to już nie była ta sama pani Merkel, która w 2007 roku zapraszała Dalaj Lamę, drażniąc tym rząd w Pekinie. „Der Spiegel" wręcz pisał o po chińsku „udomowionej pani kanclerz", a „Frankfurter Allgemeine Zeitung"  uprzedzał,że z żadnym krajów nie można mieć stosunków wyłącznie ekonomicznych. Z kolei Chińczycy rozpisywali się o wspaniałych inwestycjach swoich firm w Niemczech, gdzie nawet ulice  nazywane są po chińsku.

Polskie władze są znacznie mniej skuteczne w przekonywaniu Chińczyków do współpracy gospodarczej. Naturalnie i potencjał naszej gospodarki nie taki i nie ma w Polsce  polityka, czy biznesmena, który do Chin jeździłby tak często, jak pani Merkel. Oczywiście  poza prezesem  PAIiIZ, Sławomirem Majmanem.

Jedno jest jednak  dla Polski w wizycie niemieckiej kanclerz bardzo pozytywne. Dzięki bardzo bliskim kontaktom polskich i niemieckich firm można mieć nadzieję, że jakaś część 7-miliardowych kontraktów w ramach kooperacji przypadnie naszym przedsiębiorstwom. I tym trzeba się zadowolić, przynajmniej na jakiś czas. Bo komentując wizytę sami Chińczycy pisali,że dobre stosunki z Niemcami niestety wcale nie oznaczają dobrych stosunków z całą Europą. Nad tym z pewnością obydwie strony będą musiały popracować. Pani Merkel natomiast pokazała jak się robi biznes w kryzysie.

Kontrakty za 7 mld dolarów przywiozła pani Merkel z Chin. To niedużo, jak na  takie potęgi gospodarcze jak Niemcy i Chiny, a wizyty zachodnioeuropejskich przywódców  dotychczas były okraszane umowami wielokrotnie większymi.

Tyle, że czasy są inne. I nieprędko zdarzy się prezydentowi Francji, Francois Hollande powtórzyć sukces poprzednika z przypieczętowaniem umów wartych ponad 20 mld euro.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację