Te media , które zauważyły, dawały dość bezbarwne tytuły – utrzymaliśmy konkurencyjność, Polska w tym samym miejscu, albo coś w tym stylu. Ja bym dał: „nadal marnie". Dlaczego marnie? Bo jak ktoś, jak Polska, jest na 41 miejscu za Panamą (40) to znaczy, że po prostu słabo się spisuje.
Ranking Światowego Forum Ekonomicznego jest ogromnie rozbudowany i składa się z 12 kategorii i 110 podkategorii. Te kategorie to w wolnym tłumaczeniu: instytucje (podkategorie głównie dotyczą rządu, sądownictwa, policji etc.), infrastruktura, stabilność makroekonomiczna, zdrowie i edukacja, szkolnictwo wyższe, otwarcie rynków produktowych na konkurencję, rynek pracy, rynek finansowy, poziom technologiczny, rozmiar rynku, dojrzałość biznesowa, zdolność do innowacji. Uff.
Kilka z nich w oczywisty sposób daje przewagę krajom wysokorozwiniętym i zamożnym. Ale kilka niewątpliwie zależy znacznie mniej od posiadanego bogactwa, a bardziej od władz i społeczeństwa oraz ich umiejętności organizacyjnych. I tam jest pole do ruchu w górę. Polska najwyżej (poz. 19) jest w kategorii rozmiar rynku, czyli mówiąc w uproszczeniu – pod względem produktu krajowego. Jeśli tak, to w innych kategoriach, zależnych od stopnia zamożności, powinna być z grubsza na podobnym miejscu. A w tych niezależnych od bogactwa - granicą jest niebo, jak mawiają Anglicy.
A jak jest? Instytucje – 55 pozycja, makroekonomia - 72 pozycja, efektywność rynku pracy - 57. O wszystkich kategoriach można dyskutować , co jest możliwe, a co nie. Ale akurat w przypadku tych trzech – nie da się obronić tezy, że nie może być lepiej. Nie będę się znęcał, kto nas wyprzedza w takich podkategoriach jak przejrzystość polityki władz (poz. 104), marnowanie środków publicznych (poz. 93), możliwość zatrudniania i zwalniania pracowników (poz. 103), czy deficyt budżetu i dług publiczny (odpowiednio poz. 111 i 103, tak, tak!), bo jest oczywiste, że prawie wszyscy.
Tymczasem zamiast solidnej pracy i rządu, i opozycji, mamy młóckę w parlamencie o małoważnego przekręciarza , albo co tygodniowe komunikaty o przerwaniu budowy kolejnego odcinka autostrady, albo wreszcie piramidalne pomysły reform gospodarczych najbardziej z socjalistycznych partii w Polsce.