Lubię mocną konkurencję

Miliardowy zysk z trzeciego kwartału będzie bardzo trudny do powtórzenia. Na naszą niekorzyść w długim terminie działa też obniżka stóp procentowych, dlatego mocniej inwestujemy w firmowe obligacje – mówi szef PZU, Andrzej Klesyk

Publikacja: 23.01.2013 17:48

Lubię mocną konkurencję

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Czy spadające stopy procentowe mocno zaważą na wyniku inwestycyjnym PZU?

W krótkim okresie to dobra wiadomość, ponieważ zwiększa się wartość obligacji, jakie już mamy w portfelu. Jednak w dłuższej perspektywie spadek rentowności obligacji dla wszystkich firm ubezpieczeniowych, w tym dla PZU, na biznesie odbija się bardzo negatywnie.

Branża działa w ten sposób, że zbierając składkę i tworząc rezerwy wymusza inwestowanie zgromadzonych w ten sposób środków. W przeważającej części lokowane są one w takich portfelach, które są wyceniane do rynku. Zatem jeśli kupiłem obligacje za miliard z rentownością 5 proc. to, gdy ona spada do 4 proc., wówczas cena tych obligacji na rynku wtórnym wzrasta. Zatem jeśli są one warte 1,02 mld zł, to te 20 milionów złotych wykazuję jako zysk. W przyszłości jednak, jeśli również za miliard kupię obligację z niższym kuponem, to oczywiście jest to dla ubezpieczycieli zła perspektywa. Staramy się jednak przed takim scenariuszem bronić, m.in. przesuwając część aktywów w inwestycje, które przynoszą większe zwroty na kapitale, a takimi jest np. dług korporacyjny.

PZU robi to już od kilku kwartałów, przewidzieliście ruchy RPP?

Już dawniej mówiliśmy o zmianie struktury naszych aktywów, ponieważ dotychczasowa polityka inwestycyjna była zbyt konserwatywna, w porównaniu z firmami z zachodu Europy. Wynikało to stąd, że zwyczajnie nie było denominowanych w złotówkach innych bezpiecznych opcji inwestycyjnych. Dług korporacyjny jeszcze kilka lat temu właściwie na naszym rynku nie istniał, ponieważ banki udzielały finansowania praktycznie wszystkim przedsiębiorstwom, które go potrzebowały. Teraz to się zmieniło. Dodatkowo patrząc na nasz portfel obligacji widać, że przewidując co się może dziać ze stopami usiłujemy zmienić naszą pozycję na określonych kawałkach krzywej rentowności. Chodzi o sytuacje, gdy przewidujemy, że będzie jakiś ruch na stopach procentowych i wówczas zajmujemy np. krótszą pozycję. Oznacza to, że na bieżąco zmieniamy średni termin zapadalności naszych obligacji, który w tej chwili oscyluje wokół 2,5-3 lat.

Czy spadek stóp będzie odczuwalny w tegorocznych wynikach?

Oczywiście. Głównie poprzez wycenę aktywów do wartości rynkowej.

Jak bardzo może to zaważyć na zysku grupy?

Przy miliardzie złotych różnica 1 punktu procentowego to 10 mln złotych większego lub mniejszego zarobku. My mamy inwestycje warte prawie 40 razy tyle, zatem z grubsza licząc spadające stopy to dla nas 400 mln zł mniejszy zysk.

Zatem czwarty kwartał, w przeciwieństwie do poprzedniego, nie będzie rekordowy.

W ostatnim kwartale 2012 roku giełda zachowywała się całkiem przyzwoicie zapewniając umiarkowany zysk. Dodatkowo aura sprzyjała ubezpieczycielom, więc nie było wielu szkód, a co za tym idzie konieczności wypłaty wysokich odszkodowań. Zapowiadaliśmy jednak, że będziemy przeglądać nasze rezerwy i w razie potrzeby zwiększać je. Wpływ na to mają też stopy procentowe, ponieważ stopa techniczna, inaczej nazywana dyskontową (służąca do dyskontowania rezerw) zmniejsza się. Jeżeli PZU miało zobowiązania na równowartość 10 mld złotych, które dyskontowaliśmy do przodu 5-procentowymi zwrotami na aktywach, wówczas jeśli stopa spada, to musimy dowiązać rezerwy.

Wyniki za cały 2012 rok przedstawicie 13 marca, ale z tego co Pan mówi nie należy zakładać powtórki wyniku z trzeciego kwartału.

Trzeci kwartał był absolutnie wyjątkowy - zarobiliśmy ponad 1 mld złotych. Powtórzenie wyniku będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.

Niedawno z funkcji członka zarządu PZU ds. sprzedaży zrezygnował Witold Jaworski. W połowie roku przejmie stery u konkurencji, w firmie Allianz.

Stracenie jednego z kluczowych członków zespołu jest zawsze nieprzyjemne, ale personalnie uważam, że dla niego jako fachowca propozycja objęcia funkcji prezesa to duży komplement. Świadczy to o tym, że rynek dostrzega to co zostało zrobione w PZU i wartość managerów, którzy pochodzą z mojego zespołu jest wysoka.

Ma on półroczny zakaz konkurencji. Czy z perspektywy PZU to nie za krótko?

To pytanie do rady nadzorczej, która jest odpowiedzialna za podpisywanie kontraktów z członkami zarządu.

Czy pod wodzami nowego prezesa Allianz ma szansę urosnąć na mocnego konkurenta dla PZU?

Nie boję się mocnych konkurentów, boję się stojących na czele konkurencji ludzi nieodpowiedzialnych, czyli takich, którzy potrafią zepsuć rentowność rynku. Mocną konkurencję lubię.

Czy w pierwszej dziesiątce są takie osoby?

Kształt rynkowi nadaje pierwsza czwórka, w porywach do pierwszej szóstki graczy. Wśród nich na razie nie widzę zagrożenia. Jednak już ci aspirujący do pierwszej szóstki robią czasem głupie rzeczy, np. sprzedają polisy OC za złotówkę

Na przykład zaniżają ceny. Czy trend obniżek cen polis utrzyma się?

Niektórzy mniejsi konkurencji działają przez pryzmat własnych celów i kontraktów, a nie dobra rynku. Pod koniec roku zauważyliśmy, że kilku z nich faktycznie zaczęło walczyć o klientów ceną. Te czasowe, krótkotrwałe promocje najprawdopodobniej służą temu, by w zagranicznej centrali móc wykazać się spełnieniem celów sprzedażowych i dostać premię.

Czy takie zagrywki przełożą się na ceny polis oferowanych przez PZU?

Ceny w Polsce są ciągle za niskie i jedne z najniższych w Europie. Proszę pamiętać, że nasi kierowcy jeżdżą zagranicę, więc jeśli któryś z nich spowoduje wypadek np. w Niemczech, to my musimy wypłacić odszkodowanie zgodne z tamtejszymi standardami.

W atmosferze lekkiego skandalu odwołany został niedawno prezes GPW. Czy może to negatywnie odbić się na zainteresowaniu polskimi spółkami przez zagranicznych inwestorów?

Na PZU sytuacja ta nie wpłynie w żaden sposób. To był duży nius w Polsce, pewnie w ten sposób wzrośnie oglądalność filmu, który był powodem całej afery, ale nie odbije się to na naszej spółce. Prezes Maciejewski to osoba, która zna się na giełdzie, jest na niej praktycznie od zawsze, na parkiecie trudno coś spektakularnego wymyślić. Jego wybór na szefa GPW jest dla nas neutralny.

Analitycy wasze działania na wschodzie oceniają jako średnio udane. Komentują, że na razie nie udało się grupie zbudować od zera silnego zagranicznego biznesu i konieczne są przejęcia już istniejących spółek. Są na to szanse?

Wciąż powtarzam to samo: chcemy, ale nie ma czego kupić. Aviva mimo że wyprzedaje swoje biznesy na pozaeuropejskich rynkach, w Polsce nie spodziewam się że to zrobi. Z kolei na ubezpieczeniowe ramię ING, którym od dawna jesteśmy zainteresowani, pewnie trzeba będzie poczekać dłużej. Pierwotnie Holendrzy mieli czas na spłatę pomocy rządowej otrzymanej w kryzysie do końca 2013 roku, teraz UE przedłużyła tę datę o dwa lata. Żaden rozsądny menager nie pozbywałby się zatem teraz swojego dobrze prosperującego biznesu, jakim są ich spółki w regionie, w tym w Polsce. Teraz mając dłuższą perspektywę na spłatę pomocy zapewne będą czekać. To normalne.

Czy w najbliższych kwartałach należy spodziewać się ze strony PZU fajerwerków?

Na początku 2014 uruchomimy nowy system, który kupiliśmy od firmy Guidewire, jednak już w tym roku wystawimy w nim pierwsze polisy. Będzie to rewolucyjna zmiana zarówno jeśli chodzi o obsługę, jak i sprzedaż polis. Porównałbym to z przejściem z telefonii stacjonarnej na mobilną.

Czy wtedy kurs akcji PZU skoczy do 500 złotych?

Zobaczymy. Prawdę powiedziawszy oprócz poprawy ego, wycena spółki nie ma żadnego przełożenia na wysokość wynagrodzenia mojego, czy też zarządu. Ale oczywiście fajnie, gdyby tak się stało.

CV

Andrzej Klesyk,

jest prezesem PZU SA od końca 2007 r. Od 2003 r. był partnerem i dyrektorem zarządzający The Boston Consulting Group w Warszawie. Twórca i szef Inteligo. Wcześniej kierował zespołem, który stworzył Handlobank. Jest absolwentem ekonomii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, ma tytuł MBA Harvard Business School.

Czy spadające stopy procentowe mocno zaważą na wyniku inwestycyjnym PZU?

W krótkim okresie to dobra wiadomość, ponieważ zwiększa się wartość obligacji, jakie już mamy w portfelu. Jednak w dłuższej perspektywie spadek rentowności obligacji dla wszystkich firm ubezpieczeniowych, w tym dla PZU, na biznesie odbija się bardzo negatywnie.

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację