Reklama
Rozwiń
Reklama

Można chłodniej spojrzeć na telekomy

Mocno zakotłowało się w ostatnich tygodniach wokół dwóch największych spółek telekomunikacyjnych notowanych na warszawskiej giełdzie.

Publikacja: 04.03.2013 05:09

Po kilkunastu dniach kurz zaczął opadać i chłodniejsze oceny zastąpiły królujące wśród inwestorów przez jakiś czas emocje. Efekty było widać w ostatnim tygodniu.

Od 21 lutego do 1 marca akcje Netii zdrożały o 18 proc. Kurs z nawiązką odrobił straty, które poniósł – niejako rykoszetem – po tym jak Telekomunikacja Polska 12 lutego opublikowała swój nienapawający optymizmem raport za 2012 rok.

Netia od publikacji raportu rocznego sporo się napracowała, by zniwelować nie tylko skutki raportu TP, ale także pesymistyczne akcenty, jakie w moim odczuciu pojawiły się w jej własnym sprawozdaniu. Te akcenty to oczekiwany spadek liczby usług, czyli źródeł przychodów i niższe inwestycje. Rynek – jak sądzę – nie podziela moich obaw. Uznał, że zapowiedź skupu akcji, powrotu do wypłaty dywidendy plus informacja o premii, jaką zarząd uzyska, gdy firma zdobędzie inwestora finansowego, są wystarczającym bodźcem do wzrostu kursu.

Odnoszę wrażenie, że dno znalazł wreszcie kurs akcji TP. Do odbicia przyczyniła się bez wątpienia informacja, że France Telecom weźmie na siebie refinansowanie zapadającego w tym roku długu swej spółki zależnej i pogłoska o planowanej w najbliższych latach dużej redukcji zatrudnienia w firmie.

Przyznam, że komunikat zapowiadający finansowanie TP przez FT odczytałem mniej optymistycznie niż inwestorzy. W moim odczuciu oznacza on, że TP oczekuje, iż na rynku dostałaby gorsze niż do tej pory warunki kredytowania, bo nie wyklucza pogorszenia swej oceny ratingowej. Na dodatek pożyczki wewnątrz grup kapitałowych są jednym z całkowicie legalnych sposobów transferu zysków do spółki matki. Matka zyskuje na różnicy między kosztem swojego długu a oprocentowaniem pożyczonych pieniędzy. To oprocentowanie może być wyższe niż rynkowe. Szanująca inwestorów mniejszościowych spółka ujawnia wszelkie parametry finansowe takich transakcji.

Reklama
Reklama

Nigdy nie podzielałem entuzjazmu inwestorów w sprawie zwolnień w spółkach telekomunikacyjnych. Owszem, są sposobem na obniżenie kosztów, ale są też doskonałą metodą, by pozbyć się z firmy wartościowych ludzi. Ciągle jestem przekonany, że dobry inżynier czy technik są w telekomie ważniejsi niż niezły sprzedawca albo marketingowiec. Często słyszę, że to XX-wieczny pogląd.

Autor jest publicystą ekonomicznym

Opinie Ekonomiczne
Andrzej Wojtyna: Rada Fiskalna – trzeba nadrobić stracony czas
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: List do Św. Mikołaja, który wierzy w wolny rynek
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: Rolnicy zwalczają Mercosur i narażają europejskie bezpieczeństwo
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Pieniądze dla Ukrainy: zwyciężył strach i lobby rosyjskie
Opinie Ekonomiczne
Zielony wodór: lekcja z niemieckiego fiaska
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama