W uproszczeniu propozycja Ministerstwa Finansów polega na ograniczeniu tempa wzrostu wydatków sektora finansów publicznych, które nie może być wyższe niż średnie tempo wzrostu PKB w okresie cyklu. W szczególności w czasie ożywienia wydatki mają rosnąć wolniej niż PKB (bo PKB rośnie szybciej niż przeciętnie, a wydatki co najwyżej w tempie średniego wzrostu PKB).
A to właśnie brak ograniczenia wydatków w „dobrych czasach" jest najczęstszą przyczyną nierównowagi finansów publicznych. Skutki rozdawnictwa w czasie prosperity nie są od razu widoczne, gdyż są kompensowane tymczasowo wyższymi wpływami podatkowymi. Konsekwencje takiej polityki zaczynają być odczuwane dopiero w okresie spowolnienia, kiedy niższe dochody ukazują prawdziwą skalę wyrwy budżetowej. Proponowana reguła, poprzez ograniczenie wydatków w okresie ożywienia, zabezpiecza zatem przed główną przyczyną nierównowagi finansów publicznych.
Reguła zawiera także dodatkowe mechanizmy, które gwarantują, że deficyt sektora w średnim okresie ma wynieść 1 proc. PKB, czyli tyle, ile wynosi tzw. średniookresowy cel budżetowy. Jeśli deficyt będzie się systematycznie odchylał od tego celu, wówczas automatycznie włączą się mechanizmy wymuszające obniżenie deficytu poprzez dodatkowe ograniczenie dynamiki wydatków (o 2 pkt proc.). Takie mechanizmy uruchomią się także wtedy, gdy deficyt sektora przekroczy 3 proc. PKB lub dług publiczny przekroczy 55 proc., a nawet 50 proc. PKB.
Niesłuszna krytyka
Mimo tych zalet reguła spotkała się z bardzo surową krytyką Janusza Jankowiaka („Rz", „Złe pomysły budżetowe", 9.06.2013 r.). Podkreśla on, że reguła powinna być prosta, nieuznaniowa i dotyczyć całego sektora finansów publicznych i zarzuca propozycji MF, że nie spełnia żadnego z powyższych warunków. Czy słusznie?
O ile zawarty w regule mechanizm ograniczenia wzrostu wydatków jest bardzo prosty, o tyle sytuacja nieco się komplikuje w przypadku wspomnianych dodatkowych mechanizmów. Jest to jednak cena za rezygnację z prostej, ale łatwej do obejścia reguły i wybór rozwiązania trudniejszego w komunikacji, ale za to bardziej odpornego na sztuczki polityków. Polska niestety należy do tej grupy krajów, w których pozostawienie furtek pozwalających na obejście ograniczeń prowadzi do częstych nadużyć i osłabienia dyscypliny finansów publicznych.