Osiągnięty i widoczny wzrost i poziom rozwoju gospodarczo-społecznego po 1989 r. zawdzięczamy duchowi przedsiębiorczości naszych rodaków. W gospodarce polskiej, ale nie tylko, dominują małe i średnie przedsiębiorstwa, których udział w PKB w 2011 r. wyniósł blisko 50 proc., zatrudnienie ponad 61 proc. całości i które stanowią 99,8 proc. całości przedsiębiorstw!
To małe i średnie przedsiębiorstwa tworzą przede wszystkim miejsca pracy i to one podtrzymują wzrost gospodarczy. Wydawałoby się, że w tej sytuacji i MSP, i przedsiębiorczość powinny stanowić przedmiot wzmożonej troski, wsparcia i wręcz opieki dla wszystkich rządów.
Prawda niestety jest całkowicie odwrotna, a hydra biurokracji szczególnie w postaci biurokracji fiskalnej zżera i pożera coraz większy obszar przedsiębiorczości Polaków.
Na przeszkodzie w dalszym rozwoju przedsiębiorczości stoi kasta biurokratów, którzy aby uzasadnić swoje istnienie, muszą – bo taka jest zasada – bez przerwy wymyślać nowe przepisy, których wykonanie z kolei inni urzędnicy muszą kontrolować, a następnie ich działania muszą być nadzorowane przez kolejny poziom biurokracji. Samonapędzający się wzrost biurokracji zżera wzrost gospodarczy, coraz mniejszej części społeczeństwa bowiem chce się (opłaca się) prowadzić jakąkolwiek działalność gospodarczą, tym bardziej że z roku na rok wzrastają obciążenia podatkowe, co wyraźnie widać np. w uwarunkowaniach budżetu na rok 2014.
Z „kwiatków" fiskusa zabijających przedsiębiorczość przytoczę tylko kilka: