Udział sektora usług finansowych w brytyjskim PKB rósł wraz ze spadkiem znaczenia produkcji przemysłowej. W szczytowym momencie, w roku 2009 osiągnął 9 proc. wartości dodanej brutto, a w 2017 wyniósł 6,6 proc., co przekłada się na 115 mld funtów! A przecież nie obejmuje to usług stowarzyszonych, takich jak usługi prawnicze, rachunkowość i konsulting.
Od 1987 do 2000 r. obroty na London Stock Exchange (LSE) wzrosły aż 61-krotnie, a w podsektorze przejęć i akwizycji (M&A) – 11-krotnie. Dzienny obrót na LSE wynosi 17 mld dol. w porównaniu z 7,8 mld dol. na Euronext i 5,8 mld dol. na Deutsche Borse we Frankfurcie.
Taką pozycję Wielka Brytania i Londyn zawdzięczają członkostwu w UE i liberalizacji rynku finansowego w latach 80. Od 2012 do 2017 r. przeprowadzono na LSE 587 pierwotnych ofert publicznych.
Aktywa oddziałów banków unijnych na Wyspach sięgały w 2016 r. 101 bln euro, podczas gdy oddziałów banków z krajów trzecich – blisko 2 bln euro. Na spółki zależne banków z krajów UE przypadało 463 mld euro aktywów, a z krajów trzecich – 904 mld euro. Razem czyni to 4,38 bln euro. Wszystkie te instytucje finansowe mogą działać na całym obszarze UE w oparciu o tzw. paszportyzację, dzięki której rejestracja w jednym z krajów Unii pozwala oferować usługę we wszystkich pozostałych.
Wyjście Brytyjczyków z UE przekreśla te korzyści. Znacznie ograniczy możliwość ich działania na terenie Unii, a unijnych instytucji finansowych – na Wyspach. Dla przykładu, 6 mln brytyjskich posiadaczy polis ubezpieczeniowych ma polisy towarzystw z innych krajów Unii, a 30 mln posiadaczy polis w UE – polisy towarzystw brytyjskich.