Kryzys nas niczego nie nauczył

Niestety nie zrozumieliśmy w trudnych czasach, co znaczy zdanie „podaruj sobie odrobinę luksusu". Rekordowo zadłużony Polak zalega bankom już ponad 106 mln zł!

Publikacja: 08.07.2013 14:44

Kryzys nas niczego nie nauczył

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Z punktu widzenia makroekonomii, to oczywiście dobrze, że w odpowiedzi na wydłużający się kryzys gospodarczy nie zamroziliśmy na amen domowych budżetów. Rosnące wydatki zawsze pozwalają liczyć na rynkowe ożywienie. Sprzyja im polityka państwa polegająca na obniżaniu stóp procentowych i analitycy cieszą się, podając wiadomości o tym, że w maju kwota kredytów konsumpcyjnych wzrosła o ponad 1,2 mld zł (a w kwietniu zadłużenie z tytułu takich kredytów wzrosło według NBP o prawie 700 mln zł).

Warto jednak zadać sobie pytanie, kto te kredyty zaciąga. Bo – jak pokazują dane Rejestru Dłużników – niespłacone kwoty także rosną. Polacy zalegają instytucjom finansowym już z prawie 40 mld zł. W najbardziej dramatycznych przypadkach niespłacane są już nawet opłaty za domowe rachunki, ale gros z tej kwoty to jednak kredyty bankowe. Na rekordziście ciąży niespłacony dług przekraczający 100 mln zł!

Trudno ocenić czy są temu współwinne banki i niewystarczająca wnikliwość przy sprawdzaniu prezentowanych przez przyszłych dłużników dokumentów, czy też wahania kursów walut, nieudane inwestycje i losowe sprawy, jak np. skutkujące spadkami zarobków lub utratą pracy kryzysowe cięcia w firmach. Przeraża mnie liczba pokazująca, że 2,3 mln Polaków nie radzi sobie już zupełnie z domowym budżetem i opowieści znajomych mających styczność z branżą windykacji długów. Po ich wysłuchaniu jakoś nie chce mi się wierzyć, że każda z tych osób jest po prostu niewinną ofiarą kryzysu. Prawda jest taka, że niezależnie od sytuacji lubimy mieć lepszy samochód, większy telewizor i lubimy jechać na wakacje, bo cóż z tego, że pensja spadła, skoro życie ma się jedno.

W obecnym kryzysie eksperci do znudzenia przypominają o tzw. efekcie szminki, czyli o tym, że w czasie kryzysu branża kosmetyczna kurczy się wprawdzie w obszarze sprzedaży bardzo drogich produktów, ale – paradoksalnie – rośnie tam, gdzie mowa o tańszych luksusowych towarach (w tym np. właśnie o szminkach). Bo fajnie się czymś pocieszyć, nie rujnując jednak przy okazji osłabionego domowego budżetu.

My najwidoczniej lubimy się pocieszać nabytkami znacznie o większej wartości i znacznie większego gabarytu. Który być może czasem przesłania prostą prawdę: to „życie, które ma się jedno" z zaległościami na poziomie 100 mln zł też przecież nie przebiega już według wymarzonego scenariusza.

W Polsce zadłużonych często wciąż prezentuje się jak ofiary systemu, a nie własnych błędów w myśleniu. Być może czas zacząć mówić na ten temat trochę innym głosem. W cierpiącej na podobny problem Hiszpanii nieznoszący próżni rynek już wykreował odpowiedź na problem niespłaconych kredytów – za dłużnikami po ulicach krążą poprzebierani w krzykliwe stroje windykatorzy. Ubrani w czarne fraki i meloniki albo przebrani za różowe pantery czekają na nich pod pracą, by zawstydzać i zwracać uwagę. Ku przestrodze.

Z punktu widzenia makroekonomii, to oczywiście dobrze, że w odpowiedzi na wydłużający się kryzys gospodarczy nie zamroziliśmy na amen domowych budżetów. Rosnące wydatki zawsze pozwalają liczyć na rynkowe ożywienie. Sprzyja im polityka państwa polegająca na obniżaniu stóp procentowych i analitycy cieszą się, podając wiadomości o tym, że w maju kwota kredytów konsumpcyjnych wzrosła o ponad 1,2 mld zł (a w kwietniu zadłużenie z tytułu takich kredytów wzrosło według NBP o prawie 700 mln zł).

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne