Sprzedaż gazu na TGE pomoże w liberalizacji rynku

– Dobrze się stało, że obligo giełdowe będzie zwiększane etapami – mówi Mateusz Konieczny, menedżer PwC.

Publikacja: 30.07.2013 23:12

Mateusz Konieczny, menedżer PwC

Mateusz Konieczny, menedżer PwC

Foto: materiały prasowe

Rz: Czy uchwalone obligo giełdowe jest wystarczające do liberalizacji rynku gazu?

Mateusz Konieczny: Na to pytanie nie da się dziś jednoznacznie odpowiedzieć. Przede wszystkim obligo giełdowe w naszych obecnych warunkach, to jedyna możliwość stworzenia zalążka wolnego rynku gazu. Podstawą do jego właściwego uwolnienia jest jednak rozbudowa infrastruktury, która umożliwi import znaczących wolumenów błękitnego paliwa z nowych źródeł, tzn. otworzy Polskę na europejski rynek gazu. Dobrze się stało, że obligo będzie zwiększane etapami, gdyż to umożliwi wszystkim uczestnikom rynku stopniowo dostosowywanie się do nowych warunków. W mojej ocenie docelowy jego poziom nie powinien być jednak już dziś określany. Lepiej byłoby kolejne wielkości obliga określić, gdy będziemy znali jego skutki po wprowadzeniu obowiązkowej sprzedaży przez giełdę na poziomie 30 proc. czy też 40 proc. Docelowy poziom 55 proc. może okazać się zarówno niewystarczający, jak i zbyt restrykcyjny. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że dziś w Europie Zachodniej giełdowy obrót gazem stanowi tylko uzupełnienie dostaw realizowanych na zasadzie bezpośrednich umów dwustronnych.

Wejście w życie obliga giełdowego ma zachęcić Komisję Europejską do wycofania skarg skierowanych przeciw Polsce w związku z opóźnieniami w liberalizacji rynku gazu. Czy tak się stanie?

Niekoniecznie. Na pewno wprowadzanie obliga ma umożliwić Prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki zniesienie obowiązku taryfikacji cen gazu dla grupy dużych odbiorców. Pozwoli to odeprzeć jeden z kluczowych zarzutów KE wobec Polski, a tym samym dać nam więcej czasu na dostosowanie się do wymogów stawianych nam przez unijne prawodawstwo w innych obszarach. Z tego powodu KE zapewne nadal będzie bacznie monitorować nasze postępy.

Najwięcej korzyści z wprowadzania obliga może osiągnąć Towarowa Giełda Energii, na której są już notowane kontrakty na gaz. Czy to jest faktycznie klucz do rozwoju tej platformy obrotu?

Niewątpliwie dzięki obligo wzrośnie wolumen obrotu na TGE. Pytanie tylko, czy będzie to wystarczający bodziec, aby rozwinął się handel inny niż wynikający bezpośrednio z obowiązku sprzedaży części surowca poprzez giełdę. Szansa jest, bo tym, którzy opanują sztukę korzystania z giełdy w przypadku obligo, będzie łatwiej zawierać również transakcje o charakterze bieżącego zarządzania i optymalizacji portfela gazowego. Pytaniem jest jak wysoki poziom obligo wpłynie na rynek transakcji bilateralnych, który jak już wspomniałem, na rynkach rozwiniętych stanowi zdecydowaną większość.

Do PGNiG należy dziś 95 proc. rynku gazu. Tylko ta spółka ma podlegać obligu. Czy jego wprowadzenie spowoduje spadek udziałów firmy w rynku?

Na skutek wprowadzenia samego obligo giełdowego Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nie zmniejszy wolumenu sprzedaży gazu – zmieni się tylko jego struktura sprzedaży z realizowanego na podstawie umów dwustronnych do odbiorców końcowych na wykonywany za pośrednictwem TGE. Dzięki obligo pojawi się konkurencja, która może odebrać spółce część rynku detalicznego. Warto jednak podkreślić, że spółka, aby sprzedać ustawowe wolumeny surowca poprzez giełdę, będzie musiała dostosować cenę oferowanego na niej paliwa do oczekiwań rynkowych, co może spowodować spadek marż uzyskiwanych przez PGNiG.

Rz: Czy uchwalone obligo giełdowe jest wystarczające do liberalizacji rynku gazu?

Mateusz Konieczny: Na to pytanie nie da się dziś jednoznacznie odpowiedzieć. Przede wszystkim obligo giełdowe w naszych obecnych warunkach, to jedyna możliwość stworzenia zalążka wolnego rynku gazu. Podstawą do jego właściwego uwolnienia jest jednak rozbudowa infrastruktury, która umożliwi import znaczących wolumenów błękitnego paliwa z nowych źródeł, tzn. otworzy Polskę na europejski rynek gazu. Dobrze się stało, że obligo będzie zwiększane etapami, gdyż to umożliwi wszystkim uczestnikom rynku stopniowo dostosowywanie się do nowych warunków. W mojej ocenie docelowy jego poziom nie powinien być jednak już dziś określany. Lepiej byłoby kolejne wielkości obliga określić, gdy będziemy znali jego skutki po wprowadzeniu obowiązkowej sprzedaży przez giełdę na poziomie 30 proc. czy też 40 proc. Docelowy poziom 55 proc. może okazać się zarówno niewystarczający, jak i zbyt restrykcyjny. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że dziś w Europie Zachodniej giełdowy obrót gazem stanowi tylko uzupełnienie dostaw realizowanych na zasadzie bezpośrednich umów dwustronnych.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację