Wskaźnik inflacji to jedna z najważniejszych informacji dla konsumentów. Wskazuje przede wszystkim, jaką realną wartość mają nasze pieniądze. Im wyższa inflacja (szybszy wzrost cen), tym gorzej dla naszych oszczędności. Według najnowszych danych inflacja w Polsce wzrosła do 4,2 proc. To duży wzrost w porównaniu z marcową stopą, która wyniosła 3,2 proc.
W ciągu najbliższych kilku miesięcy istnieje kilka dodatkowych ryzyk, m.in. bardzo niski kurs złotego. Im niższa wartość naszej waluty, tym droższe zaopatrzenie z importu.
Prezes PKO BP podał się do dymisji po tym, jak powiedział, że obecne silnie ujemne realne stopy procentowe są problemem. Wiele zależy od kursu złotego, czy będzie on nadal się osłabiał. NBP może interweniować na rynku walutowym, lecz takie interwencje nie będą skuteczne przy inflacji około 5 proc. Druga, kluczowa determinanta inflacji to wzrost płac nominalnych.
Można spodziewać się rozpoczęcia zmiany polityki monetarnej w USA, Wielkiej Brytanii oraz Unii Europejskiej, najpierw słownej, i mniejszej aktywności w zakupach papierów wartościowych, rządowych i przedsiębiorstw, a podwyżki stóp dopiero w 2022 r. To wpłynie również na politykę Narodowego Banku Polskiego.
W odróżnieniu od niektórych członków Rady Polityki Pieniężnej nie zapowiadałbym utrzymania stopy referencyjnej NBP na obecnym, niemal zerowym poziomie do końca obecnej kadencji RPP. Uzależniłbym w komunikatach Rady tempo podnoszenia stopy referencyjnej od tempa wzrostu przeciętnych płac nominalnych – od tego, czy i o ile ten wzrost przewyższa tempo wzrostu wydajności pracy.