Orlen czyli petrozagadka

Chcę by prezes Orlenu odpowiedział publicznie na pytanie: dlaczego benzyna w Płocku - siedzibie koncernu, jest droższa niż w wielu odległych od rafinerii miastach Polski.

Publikacja: 28.12.2013 08:13

Orlen czyli petrozagadka

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Święta to czas podróży. I ja wybrałam się na drugi koniec Polski w odwiedziny. Trasa liczyła prawie 600 km, więc czasu i tematów do obserwacji było aż nadto. Pierwsza obserwacja okazała się smutna: Polska nieprzykryta śniegiem pozostaje krajem brudnym.

Nawet w okresie najbardziej wyczekiwanych i hołubionych świąt Polacy nie przestają zaśmiecać poboczy dróg, przystanków i brzegów lasów. Gminy nie wykorzystują braku śniegu na sprzątanie publicznych miejsc; obywatele posprzątali wprawdzie swoje mieszkania i domy, ale obok walających się petów, papierów i worków foliowych przechodzą obojętnie. Ot taka świąteczna niewrażliwość.

Obserwacja druga dotyczy cen paliw na mijanych stacjach benzynowych. W Olsztynie za litr 95 trzeb było przed świętami zapłacić 5,39 zł (stacja PKN Orlen) lub 5,34 zł (Neste). Tymczasem w oddalonym od Olsztyna o 180 km Płocku - siedzibie koncernu PKN Orlen ta sama benzyna była na stacjach koncernu...droższa o 5 gr i więcej.

Zatrzymałam się na płockiej stacji naszego narodowego giganta paliwowego, bo ta petrozagadka dręczyła mnie ogromnie. Na moje pytanie dlaczego w mieście, gdzie produkuję się rozwożoną potem po całym kraju benzynę, kosztuje ona drożej niż poza nim, miła pani tylko rozłożyła ręce. „Wielu klientów o to pyta, ale my nie wiemy" odpowiedziała z rozbrajającym uśmiechem. Wyszłam więc ze stacji bez odpowiedzi, ale za to z kubkiem naprawdę dobrej kawy.

Dalej było to samo. Im dalej od Płocka w kierunku naszej zachodniej granicy, tym benzyna Orlenu była tańsza. Ten sam Orlen, który w Płocku inkasuje 5,44 zł za litr, we Wrocławiu bierze 5,13 - 5,20 zł. A przecież paliwo trzeba tu wieźć przez jakieś 250 km, co oznacza dodatkowe koszty.

Ponieważ nie potrafię logicznie wyjaśnić tego zjawiska, będą zobowiązana, jeżeli zrobi to sam koncern. Sprawa jest pilna, bo znów mam zamiar wracać do domu przez Płock. Podobnie jak tysiące rodaków, liczących na zatankowanie tam taniego paliwa.

Święta to czas podróży. I ja wybrałam się na drugi koniec Polski w odwiedziny. Trasa liczyła prawie 600 km, więc czasu i tematów do obserwacji było aż nadto. Pierwsza obserwacja okazała się smutna: Polska nieprzykryta śniegiem pozostaje krajem brudnym.

Nawet w okresie najbardziej wyczekiwanych i hołubionych świąt Polacy nie przestają zaśmiecać poboczy dróg, przystanków i brzegów lasów. Gminy nie wykorzystują braku śniegu na sprzątanie publicznych miejsc; obywatele posprzątali wprawdzie swoje mieszkania i domy, ale obok walających się petów, papierów i worków foliowych przechodzą obojętnie. Ot taka świąteczna niewrażliwość.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację