Osoby o poglądach wolnorynkowych stwierdzą, ?że system podatkowy nie powinien karać za sukces, zatem bogaci i biedni powinni płacić podobne podatki. Przy czym słowo „podobne" oznacza taką samą relację zapłaconych podatków do dochodu, czyli podatek liniowy.
Osoby, które mają poglądy bardziej lewicowe i domagają się większej roli państwa w gospodarce, uważają, że osoby bogate powinny płacić większe podatki niż osoby biedne, przy czym słowo „większe" z reguły oznacza wyższy odsetek uzyskiwanych dochodów, czyli jest to podatek progresywny.
W praktyce dyskusja o wyborze sprawiedliwego systemu podatkowego sprowadza się do debaty nad wyborem jednego z dwóch systemów: liniowego lub progresywnego. Natomiast w zasadzie nie ma zwolenników podatku degresywnego, czyli takiego, w którym biedni płacą najwięcej, a bogaci najmniej w relacji do swojego dochodu.
Niestety, w tej debacie wszyscy skupiają się na podatku PIT, a przecież dla podatnika nie ma większego znaczenia, czy rząd zabierze mu pieniądze w postaci podatku PIT, VAT czy ZUS – w każdym przypadku dochód do dyspozycji spada i obywatel ubożeje.
W tym miejscu niektórzy czytelnicy pewno poczują dyskomfort intelektualny. Przecież ZUS to nie jest podatek, tylko składka. Im większe składki do ZUS odprowadzimy, tym większe będą nasze emerytury w przyszłości.