Komisja Europejska a klimat

Bruksela chce, by po roku 2020 firmy z Unii musiały redukować emisję zanieczyszczeń wyłącznie ?w granicach Wspólnoty. Może to utrudnić osiągnięcie międzynarodowego porozumienia w sprawie klimatu – twierdzą eksperci.

Publikacja: 12.06.2014 12:00

Nowe cele polityki klimatycznej i energetycznej KE zaproponowała w styczniu. Bruksela chce, by do 2030 r. emisja gazów cieplarnianych została ograniczona o 40 proc. (w porównaniu z rokiem 1990), a udział energii odnawialnej w ogólnym zużyciu wynosił 27 proc. Komisja nie zaproponowała natomiast nowego celu w zakresie efektywności energetycznej (obecnie obowiązujący przewiduje, że do 2020 r. zużycie energii ma spaść o 20 proc.).

Analitycy z niemieckiego ośrodka Centrum für Europäische Politik chwalą ten krok. – W momencie publikacji komunikatu państwa członkowskie miały jeszcze sporo czasu na wdrożenie zapisów dyrektywy w sprawie efektywności energetycznej. Dopiero teraz, gdy termin minął, można zacząć analizować, czy instrument ten okazał się skuteczny – podkreślają eksperci CEP.

Do innych pomysłów Komisji analitycy podchodzą z większą rezerwą. Niepokoją ich nowe zasady traktowania redukcji emisji osiągniętych przez europejskich przedsiębiorców poza granicami UE. Bruksela chce, by po roku 2020 odstąpić od ich uwzględniania, co oznacza, że wszelkie wysiłki związane z ograniczaniem emisji musiałyby być realizowane w granicach Wspólnoty. – Dotychczas redukcje poza UE brano pod uwagę z dwóch względów. Po pierwsze dlatego, że z punktu widzenia ochrony klimatu nie ma znaczenia, gdzie następuje ograniczenie emisji, gdyż skutki i tak mają charakter globalny. Po drugie – uwzględniano je, by promować transfer technologii z krajów uprzemysłowionych do rozwijających się. Zmiana reguł gry może utrudnić negocjacje w sprawie nowego międzynarodowego porozumienia w sprawie klimatu. Państwa rozwijające się zgodziły się przecież przyjąć wcześniejsze zobowiązania ze względu na obietnicę otrzymania wsparcia państw uprzemysłowionych – przypominają eksperci CEP.

Wątpliwości ekspertów budzi również zapowiedź wprowadzenia po roku 2020 nowej „struktury zarządczej". Ma to być procedura, w ramach której Komisja Europejska będzie oceniać krajowe plany działań służących spełnieniu celów unijnej polityki klimatycznej i energetycznej. Jeśli Bruksela uzna te plany za niewystarczające – będą poprawiane.

– To może prowadzić do niekończących się sporów i opóźnień, a przecież przedsiębiorcy muszą mieć jasność co do warunków politycznych, by móc podejmować decyzje inwestycyjne – przekonują eksperci CEP.

—Krzysztof Szwałek

Pełna wersja analizy dostępna jest na stronie Fundacji FOR www.for.org.pl

Nowe cele polityki klimatycznej i energetycznej KE zaproponowała w styczniu. Bruksela chce, by do 2030 r. emisja gazów cieplarnianych została ograniczona o 40 proc. (w porównaniu z rokiem 1990), a udział energii odnawialnej w ogólnym zużyciu wynosił 27 proc. Komisja nie zaproponowała natomiast nowego celu w zakresie efektywności energetycznej (obecnie obowiązujący przewiduje, że do 2020 r. zużycie energii ma spaść o 20 proc.).

Analitycy z niemieckiego ośrodka Centrum für Europäische Politik chwalą ten krok. – W momencie publikacji komunikatu państwa członkowskie miały jeszcze sporo czasu na wdrożenie zapisów dyrektywy w sprawie efektywności energetycznej. Dopiero teraz, gdy termin minął, można zacząć analizować, czy instrument ten okazał się skuteczny – podkreślają eksperci CEP.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację