Reklama

Wreszcie normalne lato

Tak, to prawda, czartery się spóźniają, a w programach informacyjnych widzimy zmęczonych urlopowiczów wracających ?z letniego wypoczynku. Tyle że tak w całej Europie wygląda normalne lato.

Publikacja: 21.08.2014 05:00

Danuta Walewska

Danuta Walewska

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

A jeszcze do niedawna polska letnia „normalność" oznaczała wstrząsy wywołane informacjami o bankrutujących biurach podróży, o turystach pozostawionych za granicą, po których wojewodowie musieli wysyłać specjalne transporty.

Tego lata w Polsce nie tylko była piękna pogoda, ale też udany sezon mieli touroperatorzy. Wzrost liczby wyjazdów aż o prawie jedną trzecią wskazuje, że Polacy coraz częściej wyjeżdżają na wakacje za granicę, bo przecież coraz więcej jest też osób wyjeżdżających na własną rękę, korzystających z ofert linii niskokosztowych, aby jak najbardziej obniżyć cenę letniego wypoczynku.

Nie bez znaczenia jest i to, że kurs złotego nie szalał. Mimo niepokojących wydarzeń za naszą wschodnią granicą ceny paliwa były stabilne z tendencją malejącą, więc wiadomo było, że koszty wypoczynku nagle nie urosną. No i wreszcie mieliśmy koniec greckiego kryzysu, który tak zniechęcał do odwiedzania tego kraju, bo trudno wypoczywać, widząc wokół siebie nieszczęśliwych ludzi. Uspokoiło się także w Turcji i Egipcie.

A biura podróży, mimo że sezon wyjazdów potrwa jeszcze do końca września, już liczą zyski. Na razie chwalą się rekordami, setkami tysięcy klientów, co pomaga im zmieniać ceny tak, aby miejsca wykupione w samolotach i hotelach nie stały puste.

Nie byłoby tak dobrych wyników, gdyby biura podróży zachęcone rosnącym popytem podniosły ceny. W tym roku wykazały się dojrzałością i umiarkowaniem, a niektóre wakacje są nawet tańsze niż w ubiegłym sezonie letnim.

Reklama
Reklama

To wszystko wskazuje, że polski rynek turystyki zagranicznej nie tylko się ustabilizował, lecz także dorósł. Doskonale to wróży na kolejne lata, chociaż nie ma co się łudzić, że już nigdy żaden touroperator nie zbankrutuje, a gdzieś za granicą w  jakimś kurorcie nie wybuchną zamieszki. Tyle że to też jest „normalność", która w żadnym wypadku nie dotyczy wyłącznie polskiego rynku.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama