Jak szybko przejeść oszczędności życia

Ile to jest 150 mld zł, które politycy zabrali w tym roku z naszych oszczędności emerytalnych?

Publikacja: 22.08.2014 05:00

Krzysztof Adam Kowalczyk

Krzysztof Adam Kowalczyk

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz Bogacz Andrzej

Dla przeciętnego Polaka suma niewyobrażalna – musiałby na nią pracować i oszczędzać ponad 37 tys. lat. Za te pieniądze można by kupić aż 220 tys. samochodów osobowych średniej klasy, nieco tylko mniej, niż sprzedaje się co roku w Polsce.

A na jak długo starczy ?150 mld zł politykom odpowiedzialnym za wydatki państwa? Gdyby dług rósł ?w takim tempie jak od chwili rabunku OFE, to ledwo na półtora roku. W wersji optymistycznej – na trzy lata.

Zaskakująco krótko potrwa to przejadanie oszczędności zbieranych przez 15 lat przez miliony obywateli. Wszystko dlatego, że łatwy dostęp do gotówki nie zmusza polityków ?do oszczędzania i podjęcia – przyznajmy, niepopularnych – reform, które pozwoliłyby zmniejszyć deficyt budżetowy.

Kładąc rękę na naszych pieniądzach, politycy karmili nas propagandą, jakim to OFE są wielkim obciążeniem dla państwa i że to w gruncie rzeczy one powodują przyspieszone narastanie długu. Po ujawnieniu najnowszych danych o długu widać czarno na białym, ?że było to kłamstwo. Jako obywatele ograbieni ?z oszczędności czekamy na przeprosiny.

Na użytek ekonomistów politycy rozmontowujący system emerytalny mieli mniej populistyczną argumentację: pieniądze z OFE są potrzebne na wkład własny do gigantycznych inwestycji, które będą finansowane z miliardów euro, jakie trafią do nas z Unii w latach 2014–2020. Argument logiczny, ale tylko pozornie. Weźmy przykład z biznesu. W firmach chcących znaleźć perspektywiczne technologie, które mają zagwarantować im bezpieczną przyszłość, inwestycje finansuje się przede wszystkim z oszczędności ?na działalności schyłkowej ?i mało zyskownej.

W polskim państwie takich działań nie widać. Wręcz przeciwnie: premier obiecuje sypnąć na ratowanie górnictwa, o reformowaniu KRUS cisza itp., itd. I w polityce, i w biznesie nowatorskie, wizjonerskie działania wymagają determinacji i charyzmy, by pokonać opór otoczenia. Tego w polskiej polityce zarówno po stronie dziś rządzących, jak i tych, którzy po najbliższych wyborach chcieliby rządzić, niestety nie widać. Dlatego nie zdziwię się, gdy kolejny rząd za trzy–cztery lata zgłosi się po resztę pieniędzy, jakie jeszcze zostały w OFE.

Dla przeciętnego Polaka suma niewyobrażalna – musiałby na nią pracować i oszczędzać ponad 37 tys. lat. Za te pieniądze można by kupić aż 220 tys. samochodów osobowych średniej klasy, nieco tylko mniej, niż sprzedaje się co roku w Polsce.

A na jak długo starczy ?150 mld zł politykom odpowiedzialnym za wydatki państwa? Gdyby dług rósł ?w takim tempie jak od chwili rabunku OFE, to ledwo na półtora roku. W wersji optymistycznej – na trzy lata.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację