Tylko w pierwszym kwartale tego roku 58,5 tys. Polaków pożyczyło w sieci ponad 500 mln zł. W całym roku wartość takich kredytów może dojść do 2 mld zł. To bardzo dużo, tym bardziej że – biorąc pod uwagę niezwykle wysokie oprocentowanie takich pożyczek – spłacić przyjdzie nam już około 2,4 mld zł.
To bardzo niepokojące zjawisko. ?Z jednej strony świadczy o tym, że jesteśmy coraz ubożsi i nie kwalifikujemy się już do tego, aby pożyczać pieniądze w bankach. Albo, co gorsza, nie mamy stałego zatrudnienia i dlatego musimy płacić więcej za finansowanie bieżących wydatków firmom pożyczkowym (bezrobocie w Polsce ciągle utrzymuje się na wysokim, dwucyfrowym poziomie, a przeciętne wynagrodzenie rośnie wolniej niż koszty utrzymania).
Z drugiej strony, pożyczając pieniądze na wysoki procent, możemy łatwo wpaść w spiralę zadłużenia. Co, jeśli na czas nie wpłynie do naszej kieszeni gotówka na spłatę drogiej pożyczki, kto wówczas da nam pieniądze i na jaki procent?
Wzrost zainteresowania pożyczkami w sieci może też świadczyć o tym, że Polacy nie są już w stanie pomagać sobie nawzajem. Jeszcze nie tak dawno wyniki badania OBOAK, przeprowadzonego na zlecenie portalu pożyczek społecznościowych Give & Take, wskazywały na to, że aż 75 proc. z nas chętniej zwraca się o pomoc do osób bliskich i rodziny niż do banku.
Rozwiązania odgórne, mające na celu ustanowienie maksymalnego poziomu oprocentowania pożyczek ?w Polsce, nie na wiele się zdadzą. Każdy potrzebuje pieniędzy, aby opłacić rachunki, kupić jedzenie, ?o takich ekstrawagancjach jak wypoczynek nad morzem nawet ?nie wspominając.