Jej inicjatorem jest firma Socrates Investment, która w ubiegłym tygodniu zło9zyła wniosek o wszczęcie postępowania odszkodowawczego o prawa poszkodowanych akcjonariuszy mniejszościowych, których akcje zamieniono rzekomo ze stratą podczas połączenia PGE ze spółkami zależnymi PGE GiE oraz z PGE Energia w 2010 r. Jednak w sprawie tej jest też drugie dno, bo pomysłodawca Wspólnej Reprezentacji i jednocześnie prezes Socratesa - Marcin Juzoń walczy też w imieniu własnym oraz inwestorów, którzy skupili wierzytelności od byłych akcjonariuszy. Jego doradca Artur Wnuk zapewnia, że inwestorzy to zaledwie 20 proc. wszystkich roszczących sobie prawo do wypłaty odszkodowań. - Pozostali to drobni akcjonariusze, pracownicy kopalni i elektrowni w Turowie i Bełchatowie oraz siłowni w Opolu – mówi Wnuk. Ale to właśnie od tej grupy Socrates pobierze należne wynagrodzenie w przypadku wygranej. – Stawki, które będą pobierane wahają się od dwudziestu kilku procent do 40 proc. Zależały w głównej mierze od negocjacji – ujawnia Wnuk.
Tyko w sprawie przeciwko PGE Socrates walczy o łączną kwotę prawie 493,5 mln zł. Ale w sądach są też pozwy przeciwko Skarbowi Państwa łącznie na około 440 mln zł, wytykające nieprawidłowości w procesie konsolidacji spółek energetycznych w największej grupie sektora. Czyli gra toczy się o prawie 1 mld zł.
Sprawę przeciw PGE rozstrzygnie sąd. Na razie roszczenia od MSP sądy odrzuciły w pięciu prawomocnych wyrokach. Kolejna sprawa też jest po myśli resortu, ale rozstrzygnięcie musi się uprawomocnić.
Nie wiadomo jednak czy wraz z wyrokiem poznamy kulisy konsolidacji sektora energetycznego. Zastanawia też to, czy zostanie ujawniona metoda wycen dokonanych przez firmę doradczą PwC na potrzeby połączenia. Wskazano w niej m.in. papiery akcjonariuszy mniejszościowych warte są 30,75 zł, podczas gdy papiery należące do PGE - 36,90 zł. Wycenę utajniono choć podobno każdy kto poprosił mógł ją poznać. Teraz we wniosku sądowym Socrates poprosił o jej ujawnienie publiczne. Sam jednak ma sporo do ukrycia. Bo nasza prośba o szczegółowe warunki umów zawieranych z akcjonariuszami zrzeszonymi we Wspólnej Reprezentacji dostaliśmy odmowę. Taka sama była reakcja, gdy prosiliśmy o analizę wykonaną na potrzeby procesu, gdzie obliczono „właściwy" parytet wymiany akcji pracowniczych.
W całej sprawie przydałoby się, by karty na stół położyły dwie strony sporu.