Aktualizacja: 17.02.2015 21:00 Publikacja: 17.02.2015 21:00
Piotr Mazurkiewicz
Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek
Jedynie co dziesiąty konsument wie, czym jest unijny certyfikat gwarantujący, że oznaczona nim żywność pochodzi faktycznie z produkcji ekologicznej. Cała reszta produktów oznaczanych jako organiczne, zdrowe, bliskie naturze czy pochodzące z czystych ekologicznie obszarów to zazwyczaj zwykłe naciąganie. Po co? Powód jest jeden – taką niby ekologiczną mutację sprzedaje się drożej niż standardowy odpowiednik, a dopóki konsumenci dają się na to nabrać, firmy nie rezygnują z okazji do łatwego zarobku.
Nadmiar regulacji i legislacji może znacząco wpłynąć na gospodarkę, zwiększając obciążenia dla firm i ograniczaj...
W cieniu wyborów prezydenckich i przed zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcją rządu, która ma po...
Spór o składkę zdrowotną od przedsiębiorców dał aktorom z różnych stron sceny politycznej szansę na wspaniałe wy...
Pierwszy zrobił to Jarosław Kaczyński, prezes PiS, potem prezydent Andrzej Duda. Dołączenie Adama Glapińskiego,...
Konsumenci nie musieliby czekać aż do maja 2025 r. na obniżkę ceny kredytu, gdyby nie falstart z cięciem stóp pr...
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas