Fakt przyjęcia przez rząd mimo gorącej sytuacji politycznej założeń do „konstytucji przedsiębiorców", czyli ustawy – Prawo działalności gospodarczej (PDG) dowodzi, że jest wola polityczna, by jeszcze w tej kadencji Sejmu ten dokument przyjąć. To ważne wydarzenie dla półmilionowej rzeszy polskich przedsiębiorców będących pracodawcami i wytwarzających większość dochodu narodowego.
Wbrew zarzutom niektórych mediów ma to być nie proste przeniesienie w dzisiejsze czasy słynnej zasady min. Wilczka z 1988 r. („co nie jest zabronione, jest dozwolone"), lecz m.in. wprowadzenie do relacji państwo – przedsiębiorcy zasad wzajemnego poszanowania i równouprawnienia. Nie jest to „prawo pisane pod przedsiębiorców", jak twierdzą prominentni przedstawiciele związków, lecz katalog praw i obowiązków przedsiębiorców, który stworzy warunki pewności obrotu gospodarczego. I nie będzie dawać immunitetu tym, których zamiary nie są uczciwe.
Praktycy gospodarczy nie od dziś wiedzą, że nie da się zapisać prawa (gospodarczego, podatkowego, pracy), które ureguluje wszystkie możliwe sytuacje w realnej gospodarce. Dlatego ujęcie w PDG wielu zasad normatywnych, które przyświecać będą rozstrzyganiu sporów i wątpliwości, należy uznać za największe osiągnięcie tego projektu. „Zasada pouczenia przed sankcją", „zasada proporcjonalności środków do celów i skutków", „zasada załatwiania spraw bez zbędnej zwłoki", „zasada prawa do błędu" – to tylko niektóre z norm prawa działalności gospodarczej, które uznać można za osiągnięcie cywilizacyjne polskiej przedsiębiorczości w XXI w.
Bolączki zostają
Nie jest to prawo, które rozwiąże wszystkie problemy przedsiębiorców. Prawo działalności gospodarczej nie przywraca prawa do sądu, praktycznie zanegowanego przewlekłością spraw sądowych. Nie nowelizuje ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych tak, by można ją było zastosować (dziś jest martwa). Nie rozwiązuje też problemów najmniejszych przedsiębiorców obarczonych nierealistycznymi zapisami kodeksu pracy, niejako wymuszającymi zatrudnianie w szarej strefie.
Część przepisów PDG ma być wiernie przeniesiona z obowiązującej ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Prawie całość zapisów dotyczących kontroli przedsiębiorstw i przedsiębiorców znajdzie się w nowej ustawie, z tą istotną różnicą, że ma być poddana ściślejszej kontroli sądów administracyjnych. Ma zostać zlikwidowana dowolność w podejmowaniu kontroli planowych, dlatego wymagana będzie ocena ryzyka i istnienia przesłanek podejmowania akurat tej a nie innej kontroli. Ma to zlikwidować represjonowanie przedsiębiorców, którzy podpadli. Ścigani mają być ci, którzy choć nie są łatwym celem, powodują duże straty.