Właśnie rozpoczął kursowanie pociąg do Xiamen. To dalej niż Chengdu o ... 2 tys. kilometrów. To pokazuje chińską skalę. Ale przypomina też o łódzkiej skali myślenia.

Kiedyś włókiennicze zakłady tego miasta były największe od Warszawy aż do Władywostoku. Przyznać jednak trzeba, że nigdy nie dostarczały rosyjskiemu cesarstwu wyrafinowanych wyrobów. Łódź była dobra, a w niektórych czasach bezkonkurencyjna cenowo – w tkaninach takiej sobie klasy, za to bardzo pożądanych przez grube miliony niezamożnych mieszkańców imperium.

Dziś nic nie wskazuje na to, by Łódź znów miała być potęgą przemysłową na ponadpolską skalę. Ale pociągi do serca Chin pokazują, że myślenie z czasów Scheiblera, Grohmana, Herbsta, Kunitzera i Poznańskiego nadal jest bliskie łodzianom. Kiedyś towary z tego miasta docierał y na wschód Rosji, dziś jadą w te same odległościowo okolice tylko nieco bardziej na południe.

Gdyby jeszcze się udało zachęcić naszych zachodnich partnerów, by zechcieli korzystać z łódzkiej trasy kolejowej do Chin interesy można by tam prowadzić ze znacznie większym rozmachem.