Odkrywanie odkrytego

Prawicowy publicysta Piotr Skwieciński obficie i z uznaniem cytuje lewicowego publicystę Rafała Wosia.

Publikacja: 05.12.2015 21:03

Piotr Aleksandrowicz

Piotr Aleksandrowicz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Co takiego fantastycznego napisał Woś? „Na portalu wp.pl Woś pyta retorycznie „obrońców konstytucji", którzy dotąd traktowali jej ważne zapisy tak, jakby ich nie było: Gdzie byliście, gdy kolejne rządy uelastyczniały rynek pracy (dawno przekraczając dopuszczalny próg społecznego bólu), a normą stało się to, że pracodawca nie wypłaca wynagrodzeń na czas?

Wzywa, by przypomnieć sobie: zwijanie usług publicznych w Polsce, wprowadzanie kuchennymi drzwiami płatnej służby zdrowia, logiki rynkowej na uniwersytety czy częściowej prywatyzacji polskiego systemu emerytalnego. Czy ktoś kiedyś Polaków o te sprawy wprost zapytał?

Woś przypomina art. 2 obowiązującej konstytucji (w której obronie występują teraz salonowi harcownicy) stanowiący, że „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej". A także jej art. 20 mówiący, że system gospodarczy, oparty na „solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej".

Skwieciński przepisał wiele Wosiowych przykładów gwałtu na Konstytucji jaki wedle niego odbywał się przez 25 lat, po czym kończy tekst tak: "Warto przeczytać jego tekst. Między innymi po to, by uświadomić sobie, że najważniejsza linia politycznego podziału może nie leży dziś tam, gdzie tradycyjnie staramy się ją umiejscowić".

Ani zarzuty Wosia rzekomego łamania Konstytucji, ani brawa Skwiecińskiego nie zasługiwałyby być może na cytowanie, gdyby nie ta pointa. Otóż tak: jest oczywiste, że dziś podział nie leży między lewicą i prawicą, bo prawica zrobiła się lewicowa, socjalna i populistyczna, podobnie jak lewica według patentu Wosia i Partii Razem. Owszem prawica akcentuje kwestie narodowe i prowadzi nimi do ksenofobii i nacjonalizmu, a lewica jest bardziej otwarta np. w kwestii migracji. Istnieją też istotne różnice w kwestiach światopoglądowych. Ale nie ma specjalnej różnicy między tym, co wyprawiałaby lewica lewicowa i tym co już zaczyna wyprawiać lewica prawicowa w gospodarce i na jej styku z życiem społecznym.

Podział leży, by dokończyć to, co zaczął pisać Skwieciński, między wolnością i brakiem wolności, między racjonalnością i populizmem, między gospodarką opartą na rzetelnych rachunkach, a awanturnictwem finansowym. Skwieciński doskonale wie o tym, ale nawet nie dokończył myśli - tak się przestraszył - że socjalizm lewicowy i socjalizm narodowy są podobne w wielu kwestiach dotyczących sfery gospodarczej.

Fundamentem obu idei jest wiara w pożyteczne skutki omnipotencji państwa. A ta wymaga rozbudowy państwa, coraz większego zakresu redystrybucji, mnożenia państwowych instytucji, przepisów i regulacji. I nieuchronnie prowadzi do ograniczenia wolności osobistej. A na pewno wolności czynienia z tym co wypracuje firma i jej pracownicy, twórcy i dziennikarze, pielęgniarki i nauczyciele, górnicy i informatycy, tego co oni chcą, a nie państwo wysysające ich pieniądze.

Coraz większe i coraz bardziej agresywne państwo musi prowadzić do ograniczenia swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Wolności obywatelskich. Swobody głoszenia idei. Pluralizmu mediów. Wielkich i codziennych przykładów z historii jest tyle, że przysypałyby Wosia i Skwiecińskiego jak burza śnieżna, gdyby zechcieli do nich wrócić. Wrócić, bo chyba na studiach (Skwieciński jest historykiem, Woś prawnikiem) sporo czytali o historii Niemiec, Rosji, centralnej Europy, Polski, państw Ameryki łacińskiej, Chin, a nawet Stanów Zjednoczonych.

Państwo ma monopol na przymus. Może ale nie musi z niego korzystać. Jeśli będzie to czynić coraz szerzej i częściej, to wszyscy przegramy. Także Woś ze Skwiecińskim.

Co takiego fantastycznego napisał Woś? „Na portalu wp.pl Woś pyta retorycznie „obrońców konstytucji", którzy dotąd traktowali jej ważne zapisy tak, jakby ich nie było: Gdzie byliście, gdy kolejne rządy uelastyczniały rynek pracy (dawno przekraczając dopuszczalny próg społecznego bólu), a normą stało się to, że pracodawca nie wypłaca wynagrodzeń na czas?

Wzywa, by przypomnieć sobie: zwijanie usług publicznych w Polsce, wprowadzanie kuchennymi drzwiami płatnej służby zdrowia, logiki rynkowej na uniwersytety czy częściowej prywatyzacji polskiego systemu emerytalnego. Czy ktoś kiedyś Polaków o te sprawy wprost zapytał?

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację