Gdy przed kilku laty nasz ówczesny premier demonstrował sławetną mapę pogrążonej w kryzysie Europy, z Polską jako zieloną wyspą, zapytany przez jedną z gazet o opinię doradzałem ludziom zimny prysznic. Dzisiaj, kiedy nowy wicepremier prezentuje ścieżkę konwergencji sugerującą, że możemy nie tylko dogonić, ale i przegonić Europę, doradzam wszystkim kubełek zimnej wody.
    Podana w planie Morawieckiego „przykładowa" ścieżka konwergencji zakłada, że w 2030 r. Polska osiągnie PKB per capita równy jego przeciętnemu poziomowi w UE, a w 2040 r. przekroczy unijną średnią o 28 proc. Nie wiadomo, co znaczy „przykładowa", ale zakładam, że chodziło o pokazanie celów potencjalnie osiągalnych. Zastanówmy się, czy jest to możliwe.