Aktualizacja: 19.04.2016 22:00 Publikacja: 19.04.2016 22:00
Paweł Jabłoński
Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała
Wyznaczony przez nią maksymalny limit wynagrodzeń prezesów największych firm państwowych na poziomie 1,5 mln zł rocznie na pewno nie jest zbyt restrykcyjny i nie odbiega od płacy w prywatnych firmach. Jednocześnie regulowanie takich zasad za pomocą ustawy jest takim swoistym, skierowanym do społeczeństwa, manifestem chęci walki z wynaturzeniami w publicznych firmach.
Ustawa kominowa, ograniczająca zarobki kadry zarządzającej w państwowych przedsiębiorstwach, już od dawna była martwa. Nie obejmowała wielu firm, m.in. tych, w których państwo nie miało większości udziałów lub których prezesi podpisali kontrakty o zarządzanie. I to było dobre, bo narzucane przez nią pensje na poziomie maksymalnie około 25 tys. zł miesięcznie były zbyt niskie w proporcji do odpowiedzialności, jaką ponosili ci, którzy zarządzają największymi przedsiębiorstwami. W czasach, gdy prezes średniej prywatnej firmy zarabia około pół miliona złotych rocznie, prezes państwowego giganta musi dostawać więcej.
Największe zaskoczenie pierwszej tury wyborów prezydenckich? Sumaryczny wynik kandydatów konfederackich Grzegorz...
Statystyka pokazuje, że nie ma uzasadnienia dla marnej obecności posłów na sali sejmowej podczas np. sesji odpow...
Może warto, dyskutując o unijnej dyrektywie w sprawie jawności płac, sięgnąć do wniosków płynących z tekstu spis...
Inflacja bazowa spadła i znalazła się w paśmie dopuszczalnych wahań wokół celu inflacyjnego NBP. Ale jeszcze nie...
Informacja, że na Wyspach Brytyjskich nasi rodacy zarabiają lepiej od miejscowych, paradoksalnie prowadzi do wni...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas