Przed nami cztery kwartały najprawdopodobniej najszybszego od 2011 r. rozwoju gospodarczego. Zakładamy, że od II kwartału br. do I kw. 2017 r. średnie tempo wzrostu PKB sięgnie 4 proc. W tym czasie wzrost gospodarczy będzie systematycznie przyspieszał od 3,6 do 4,3 proc. rok do roku.
Za to przyspieszenie dynamiki PKB w głównej mierze odpowiadało będzie naszym zdaniem wzmocnienie popytu konsumpcyjnego. Wyższa konsumpcja będzie efektem trwałej poprawy sytuacji na rynku pracy, której kolejnym symbolem powinien stać się spadek stopy bezrobocia poniżej poziomu 9 proc. latem bieżącego roku.
Lepsza sytuacja na rynku pracy będzie oznaczała także wyższą dynamikę wynagrodzeń. Co istotne, wyższa będzie nie tylko dynamika realna, związana z blisko 1-proc. deflacją, która utrzyma się przez większą część roku, ale także dynamika nominalna. Ta druga w naszej ocenie w większym stopniu dostrzegana jest przez gospodarstwa domowe, a więc ma także większy potencjał do przekładania się na skłonność do konsumpcji.
Przyspieszenie wzrostu konsumpcji powinno także być naturalną konsekwencją pozostającej od 2012 r. w trendzie wzrostowym tzw. koniunktury konsumenckiej, a więc subiektywnej oceny gospodarstw domowych dotyczącej ich bieżącej sytuacji i poczucia stabilizacji.
Kluczowym prokonsumpcyjnym impulsem w najbliższych czterech kwartałach będzie jednak kształt polityki fiskalnej i startujący program 500+. Kluczowe pytanie brzmi: jaki procent z dodatkowych blisko 20 mld zł, które trafią do gospodarstw domowych, przeznaczony zostanie na konsumpcję? Utrzymująca się nieznacznie powyżej 1 proc. stopa oszczędności dobrowolnych oraz fakt, że nowe transfery w największym stopniu wspierały będą rodziny wielodzietne, a więc relatywnie biedniejsze, skłania nas do tezy, że znacząca większość środków z programu 500+ zasili konsumpcję.