Przez lata te szczególnie prestiżowe wyróżnienia w świecie opery wręczano zawsze na gali w Londynie. Pandemia wymusiła przerwę w tej tradycji. Gdy operowe życie wróciło do normy, w ubiegłym roku gospodarzem rozdania nagród zostało Teatro Real w Madrycie, w tym roku organizatorzy International Opera Awards wybrali warszawski Teatr Wielki.
Tego typu wydarzenia z reguły mają charakter celebrycko-artystyczny. W przypadku operowych Oscarów ten drugi aspekt jest jednak istotniejszy. Do Warszawy przyjedzie na galowy wieczór wielu wybitnych artystów, którzy do tej pory z Polską nie mieli kontaktu i trudno było nam ich pozyskać. Te gale są ponadto miejscem spotkań dyrektorów najważniejszych teatrów operowych Europy i Ameryki.
Czytaj więcej
Ten rok zdominowały podróże artystów, nowe nagrania, zaskakujące premiery oraz kolory żółty i niebieski.
International Opera Awards, sumujące dokonania ostatniego sezonu, przyznawane są w 20 kategoriach, zarówno dla artystów (śpiewaków, reżyserów, scenografów, dyrygentów), jak i dla teatrów czy festiwali oraz oczywiście za przedstawienia oraz nagrania płytowe i DVD. Jest też specjalna nagroda widzów i czytelników pism operowych, którzy swojego laureata wybierają w głosowaniu internetowym.
Miniona dekada była dla nas bardzo pomyślna, zdobyliśmy w sumie dziesięć nagród. Otrzymali je oczywiście śpiewacy Aleksandra Kurzak, Piotr Beczała i Jakub Józef Orliński, a także reżyserzy Mariusz Treliński i Krzysztof Warlikowski, scenografka Małgorzata Szczęśniak oraz dyrektor Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski. Dwukrotnie zdobyliśmy nagrody w kategorii dzieło odkryte na nowo za „Goplanę” Władysława Żeleńskiego (Opera Narodowa) i „Parię” Stanisława Moniuszki (Teatr Wielki w Poznaniu).