Nowe przepisy określające standardy zatrudnienia pielęgniarek

Będą nowe przepisy określające minimalne standardy zatrudnienia pielęgniarek. Obecnych regulacji większość szpitali nie przestrzega

Publikacja: 14.10.2011 04:55

Wykup ubezpieczenia od zdarzeń medycznych będzie dobrowolny

Wykup ubezpieczenia od zdarzeń medycznych będzie dobrowolny

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Już za kilkanaście dni do konsultacji społecznych trafi projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie ustalania minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych w podmiotach leczniczych. Nowe przepisy zmienią zasady, według których dyrektorzy lecznic obliczają, ile pielęgniarek na etatach muszą zatrudnić na oddziałach, aby zapewnić pacjentom odpowiednią opiekę. Do tych wymogów będą musiały się dostosować tylko publiczne szpitale.

Chorzy, w zależności od tego, jak intensywnej opieki będą wymagali, zostaną podzieleni na trzy kategorie. Zarządzający oddziałem, planując obsadę pielęgniarską, weźmie więc pod uwagę, że na obłożnie chorego pielęgniarka musi poświęcić w ciągu dyżuru 160 minut, a na lżej – 40 minut.

Łamane przepisy

Tyle w teorii, bo praktyka pokazuje, że już od dawna jest inaczej. Podobne rozporządzenie (DzU z 1999 r. nr 111, poz. 1314), tylko z innym przelicznikiem i wydane do nieistniejącej już ustawy o ZOZ, obowiązuje bowiem dyrektorów szpitali już od ponad dziesięciu lat.

– To martwe prawo. 75 proc. placówek medycznych nie przestrzega standardów zatrudnienia. Dlatego często pielęgniarka ma na dyżurze pod opieką 30, a nawet 60 pacjentów. To stwarza niebezpieczeństwo zarówno dla niej samej, jak i chorego – mówi Elżbieta Buczkowska, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Obowiązujące jeszcze przepisy nie określają takich samych norm zatrudnienia pielęgniarek dla wszystkich lecznic. Wskazują, że standardy określa dyrektor ZOZ po konsultacji z naczelną pielęgniarką. Na każdym oddziale więc liczba zatrudnianych sióstr zależy od tego, jakie schorzenia się tam leczy, jaka jest jego wielkość czy jaką aparaturą dysponuje.

– Szpitale nie przestrzegały i nadal nie przestrzegają norm. Co więcej, przepisy są nieostre, bo nie da się obiektywnie stwierdzić, czy placówka zapewniła właściwy poziom udzielanych świadczeń zdrowotnych. Nie wiadomo, czy np. na oddziale chirurgicznym z 40 łóżkami wystarczy na dyżurze jedna, dwie, czy może trzy pielęgniarki – mówi Katarzyna Przyborowska, radca prawny zajmująca się obsługą prawną służby zdrowia. Z jej doświadczenia wynika, że jeden szpital uznaje, że zachowuje normy, kiedy ma dwie pielęgniarki na 40 łóżek, a inny – mając trzy. Rozporządzenie nie nakłada też na dyrektora żadnych kar za nieprzestrzeganie norm.

Polskie Towarzystwo Pielęgniarskie wyliczyło, jakie normy powinny średnio obowiązywać w szpitalach, aby pacjentom zapewnić odpowiednią opiekę.

Mianowicie na intensywnej terapii na jedną siostrę powinno przypadać do dwóch chorych, na oddziałach zabiegowych – czterech, a na innych zachowawczych – sześciu. Wszystko zależy od tego, czy pielęgniarka ma się opiekować pacjentami samodzielnymi czy też obłożnie chorymi.

Problemem jest także to, że obowiązujące rozporządzenie o normach zatrudnienia stosuje się tylko do pielęgniarek zatrudnionych na etatach. Czyli określa ono, ile sióstr dyrektor powinien zatrudniać na umowę o pracę, aby spełnić wymagania. Nie przystaje więc do nowej rzeczywistości, w której od lipca ustawę o ZOZ zastąpiła ustawa o działalności leczniczej. Ta pozwoliła dyrektorom publicznych szpitali zatrudniać pielęgniarki na kontraktach.

Kontrakty popularne

Jak podkreślają związki zawodowe, zarządzający lecznicami coraz częściej decydują się na taką formę współpracy z siostrami, co oznacza, że nie zawsze spełniają normy rozporządzenia. We wrześniu tak się zdarzyło w toruńskim szpitalu im. Rydgiera, gdzie 120 pielęgniarkom dyrektor zaproponował przejście na kontrakty.

– Interweniował resort zdrowia i doszliśmy do porozumienia tak, aby panie mogły sobie same wybrać formę zatrudnienia. Wolimy jednak przyjmować pielęgniarki na kontrakty, bo jest to tańsze i możemy elastycznie planować ich czas pracy – mówi Sławomir Badurek z toruńskiej placówki.

Już za kilkanaście dni do konsultacji społecznych trafi projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie ustalania minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych w podmiotach leczniczych. Nowe przepisy zmienią zasady, według których dyrektorzy lecznic obliczają, ile pielęgniarek na etatach muszą zatrudnić na oddziałach, aby zapewnić pacjentom odpowiednią opiekę. Do tych wymogów będą musiały się dostosować tylko publiczne szpitale.

Chorzy, w zależności od tego, jak intensywnej opieki będą wymagali, zostaną podzieleni na trzy kategorie. Zarządzający oddziałem, planując obsadę pielęgniarską, weźmie więc pod uwagę, że na obłożnie chorego pielęgniarka musi poświęcić w ciągu dyżuru 160 minut, a na lżej – 40 minut.

Pozostało 80% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara