Od czego zależą wyniki

Prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Centrum Onkologii-Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej

Publikacja: 04.02.2014 14:24

Od czego zależą wyniki

Foto: materiały prasowe

Kompleksowe leczenie chorych w tzw. ośrodkach referencyjnych w wielu przypadkach przyczynia się do poprawy ich stanu zdrowia. Czy każdy chory ma szansę trafić do takiego szpitala?

Dowody naukowe wskazują, że leczenie w takich ośrodkach przyczynia się do poprawy wyników leczenia wielu nowotworów. Potrzeba referencyjności dotyczy szczególnie nowotworów rzadkich, takich jak mięsaki - w Polsce mięsaki tkanek miękkich obejmują około 900 nowych przypadków rocznie, mięsaki kości około 300 nowych przypadków. Dla tych pacjentów wystarczyłoby 4-6 wyspecjalizowanych ośrodków w kraju. Policzono, że właściwe leczenie nowotworów od początku w ośrodkach referencyjnych w Europie jest tańsze o około 5 tys. euro i jednocześnie pozwala na wyleczenie około 20 proc. więcej chorych.

Klinika Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Centrum Onkologii-Instytutu w Warszawie, którą kieruję, od lat stosuje zasadę wielospecjalistycznej diagnostyki i terapii mięsaków, osiągając wyniki wyleczeń podobne jak w krajach Europy Zachodniej, a chory, który trafia do nas po raz pierwszy, jest konsultowany w ambulatorium w ciągu 2,5 tygodnia. Niestety, takie zasady nie obowiązują formalnie w całym kraju, bo nie ma prawnych zasad referencyjności, co przyczynia się do gorszych wyników wyleczeń. Z drugiej strony, istnieje w Polsce ok. 20 wielospecjalistycznych publicznych ośrodków onkologicznych, dysponujących właściwym zapleczem terapeutycznym, niestety część chorych trafia do nich dopiero w zaawansowanym stadium choroby nowotworowej, po niewłaściwym początkowym leczeniu.

Istotne są więc zmiany organizacyjne.

Tak, a następnie zniesienie limitów dla radykalnej (prowadzącej do potencjalnego wyleczenia) terapii onkologicznej, ale tylko po ustaleniu właściwego planu leczenia. Od lat 50. XX wieku tworzono w Polsce sieć ośrodków onkologicznych, które nadal istnieją, ale brakuje wsparcia instytucjonalnego dla ich sprawnego funkcjonowania. W takich placówkach wyniki leczenia nowotworów są lepsze niż w innych krajowych ośrodkach i porównywalne z wynikami europejskimi. Nadrzędnym celem działalności sieci onkologicznej powinno być ujednolicenie i opracowanie standardów wielospecjalistycznych świadczeń diagnostycznych i skojarzonej terapii chorych na nowotwory, a także stworzenie platformy do koordynacji i wymiany doświadczeń wraz z krajową siecią teleonkologii. Opracowany, na wniosek ministra zdrowia, przez konsultanta krajowego ds. onkologii klinicznej i ekspertów z Centrum Onkologii-Instytutu w 2012 roku algorytm certyfikacji poziomów referencyjności na podstawie potencjału wykonawczego świadczeniodawcy, obejmującego liczbę i kwalifikacje personelu medycznego, wyposażenie w sprzęt i aparaturę medyczną oraz możliwości diagnostyczno-terapeutyczne, nie został wykorzystany przez NFZ przy wybieraniu ośrodków przystępujących do umowy na realizację świadczeń onkologicznych. Następnym niezbędnym działaniem jest ocena jakości leczenia, czyli kontroli wyników wyleczeń nowotworów w danych ośrodkach. Obecnie NFZ płaci za usługi medyczne, niezależnie od ich wyników (nie kontroluje jakości świadczeń) - takie wskaźniki przeżyć w onkologii to podstawowe czynniki określające skuteczność leczenia i diagnostyki.

Jakie są szanse na wdrożenie zmian, by skuteczniej można było leczyć?

Obecnie towarzystwa onkologiczne we współpracy z przedstawicielami wielospecjalistycznych ośrodków onkologicznych pracują nad strategią prewencji i leczenia nowotworów w Polsce, czyli naszym narodowym Cancer Plan, który powinien być drogowskazem w zakresie priorytetów działań władzy publicznej oraz wszystkich osób i instytucji mających wpływ na zwalczanie nowotworów. Trwają również prace nad Narodowym Programem Zwalczania Chorób Nowotworowych.
Sądzę, że uda się wprowadzić, tak jak w krajach Europy Zachodniej, obowiązkowe zasady wielospecjalistycznego planowania i realizacji leczenia onkologicznego. Liczę, że z czasem ośrodki referencyjne poprawią wyniki terapii skomplikowanych nowotworów, odbudowana zostanie sieć wielospecjalistycznych publicznych ośrodków onkologicznych w kraju. I, co ważne, mam nadzieję, że obywatele zrozumieją, iż zgłoszenie się na badania przesiewowe może uratować życie.

Kompleksowe leczenie chorych w tzw. ośrodkach referencyjnych w wielu przypadkach przyczynia się do poprawy ich stanu zdrowia. Czy każdy chory ma szansę trafić do takiego szpitala?

Dowody naukowe wskazują, że leczenie w takich ośrodkach przyczynia się do poprawy wyników leczenia wielu nowotworów. Potrzeba referencyjności dotyczy szczególnie nowotworów rzadkich, takich jak mięsaki - w Polsce mięsaki tkanek miękkich obejmują około 900 nowych przypadków rocznie, mięsaki kości około 300 nowych przypadków. Dla tych pacjentów wystarczyłoby 4-6 wyspecjalizowanych ośrodków w kraju. Policzono, że właściwe leczenie nowotworów od początku w ośrodkach referencyjnych w Europie jest tańsze o około 5 tys. euro i jednocześnie pozwala na wyleczenie około 20 proc. więcej chorych.

Ochrona zdrowia
Szpital w Nysie z długiem po powodzi. Dlaczego NFZ żąda zwrotu pieniędzy?
Ochrona zdrowia
Choroby rzadkie i zdrowie kobiet w nowym programie prac unijnej komisji zdrowia
Ochrona zdrowia
„Zero tolerancji” dla agresywnych pacjentów. Szpitale oczekują zmian prawnych
Ochrona zdrowia
Wyzwania dla opieki długoterminowej będą rosnąć
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego