Reklama

Inwazja chorób wenerycznych

Statystyki nie ujawniają skali zakażeń kiłą – ostrzegają lekarze. I postulują akcję edukacyjną.

Publikacja: 17.02.2014 01:00

Ciężarnej pacjentce oprócz USG ginekolog rutynowo robi też testy wenerologiczne. Ale niektóre kobiet

Ciężarnej pacjentce oprócz USG ginekolog rutynowo robi też testy wenerologiczne. Ale niektóre kobiety w ciąży nie chodzą do lekarza i jeśli są chore, przekazują kiłę dziecku

Foto: 123RF

Na oddziale dermatologii specjalistycznego szpitala wojewódzkiego w Łodzi stale leży czterech–pięciu pacjentów z kiłą, czyli syfilisem.

– Najczęściej tą drugiego okresu, między szóstym a dziewiątym tygodniem od zakażenia, kiedy daje już objawy – wysypki, łysienie kiłowe czy bielactwo. Zdarzają się świeże zarażenia, kiedy na narządach płciowych, a czasem także w gardle, pojawiają się owrzodzenia wielkości 10 groszy, z chrząstkowatym dnem, miejsce wtargnięcia krętków bladych, bakterii wywołujących zakażenie – mówi profesor Andrzej Kaszuba, ordynator oddziału i krajowy konsultant ds. dermatologii i wenerologii.

Dyskrecja w cenie

Wszystkich leczących się w szpitalu, zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu chorobom zakaźnym, profesor zgłasza do sanepidu. Podobnie robią inne publiczne lecznice. – Według danych Państwowego Zakładu Higieny w 2011 r. w Polsce odnotowano 655, a w 2012 r. 677 przypadków kiły, w tym wrodzonej, wczesnej, późnej i nieokreślonej – mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – Przypuszczamy jednak, że jest ich dużo więcej.

Prof. Kaszuba uważa, że większość chorych leczy się w prywatnych gabinetach. – Statystyki unijne mówią, że na choroby przenoszone drogą płciową cierpi co trzecia osoba od 15. do 24. roku życia, a Polska jest przecież częścią Europy. Niemożliwe, by zapadalność na kiłę na 100 tys. mieszkańców była u nas mniejsza niż w Niemczech czy Anglii, jakby wskazywały statystyki. Ludzie leczą się prywatnie, wymuszając na lekarzach dyskrecję – uważa profesor (dyskrecję zapewnia jednak także publiczna lecznica. Bo choć do sanepidu trafiają zgłoszenie imienne, to obowiązuje ochrona danych).

Nasi rozmówcy są przekonani, że przypadków kiły szybko przybywa. Ich zdaniem minęły już czasy, gdy można było mówić, że ta choroba nie jest w Polsce problemem.

Reklama
Reklama

Prof. Kaszuba przyznaje, że kiła bywa trudna do zdiagnozowania nie tylko dlatego, że wielu lekarzy nigdy nie miało z nią do czynienia. – Może przez długi czas przebiegać bezobjawowo, a w związku z różnorodnością praktyk seksualnych zmiany mogą pojawiać się w gardle. Kiła nazywana jest też „małpą wszystkich chorób", bo małpuje objawy innych schorzeń. Znam przypadek, gdy pacjentce wycięto sutek, bo zmianę kiłową uznano za nowotwór. A wystarczyła kuracja penicyliną, która nadal najskuteczniej radzi sobie z krętkiem bladym – mówi Kaszuba.

Rodzą się chore

Lekarzy najbardziej niepokoją przypadki kiły wrodzonej, którą dziecko zaraża się w życiu płodowym od chorej matki. Według statystyk Państwowego Zakładu Higieny w 2012 r. w Polsce urodziło się 32 dzieci z syfilisem, ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej (14 noworodków).

– Kiła wrodzona w dzisiejszych czasach w ogóle nie powinna się zdarzać – mówi dr Ryszard Rutkowski, ginekolog z Warszawy. – Mamy obowiązek przeprowadzania badań wenerologicznych u ciężarnych w pierwszym i trzecim trymestrze ciąży. Jeśli kobieta chodzi do lekarza, nie ma prawa urodzić chorego dziecka – zaznacza.

A prof. Kaszuba uważa, że kampanie informujące o HIV powinny przestrzegać także przed innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową.

– Świadomość HIV jest u nas bardzo duża, głównie dzięki znakomitym programom przeciwdziałania tej chorobie. Mało natomiast wiemy o kile, rzeżączce czy chlamydii, które zdarzają się dużo częściej. Czas, żeby zaczęto głośno mówić o tych chorobach, bo są znowu prawdziwym problemem – mówi.

Ochrona zdrowia
Zdrowie żołnierza fundamentem bezpieczeństwa państwa
Ochrona zdrowia
Złoty biznes na pilotażu w psychiatrii. Śledztwo „Rzeczpospolitej” o nadużyciach w CZP
Materiał Promocyjny
Wielka diagnoza polskiego POZ. Badanie Centrum Medycznego CMP wskazuje luki między świadomością a potrzebami pacjentów
Ochrona zdrowia
Oddolna prywatyzacja i zamykanie szpitali to realny scenariusz na kolejne lata
Ochrona zdrowia
Miliardy złotych luki w budżecie NFZ. Demografia wykończy system?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama