Sprawa dotyczyła belgijskiego dentysty Luca Vanderborghta, który reklamował swoje usługi. Umieścił tablicę informacyjną wskazującą jego nazwisko, zawód dentysty, adres strony internetowej i numer telefonu do gabinetu. Stworzył stronę internetową w celu informowania pacjentów o różnego rodzaju świadczeniach leczniczych, które wykonywał w swym gabinecie. Umieścił też ogłoszenia w lokalnej prasie.
Wskutek skargi wniesionej przez stowarzyszenie zawodowe lekarzy dentystów, przeciwko Vanderborghtowi wszczęte zostało postępowanie karne. Prawo belgijskie zakazuje bowiem w sposób całkowity wszelkiej reklamy dotyczącej świadczeń leczenia ust i zębów oraz ustanawia wymogi dyskrecji w odniesieniu do szyldów gabinetów dentystycznych skierowanych do ogółu odbiorców.
Na swą obronę dentysta podniósł, że przepisy belgijskie są sprzeczne z prawem Unii, w szczególności z dyrektywą o handlu elektronicznym oraz ze swobodnym przepływem usług ustanowionym w traktacie FUE1. Sąd w Brukseli postanowił przedłożyć Trybunałowi Sprawiedliwości pytania prejudycjalne w tej kwestii.
W czwartkowym wyroku Trybunał stwierdził, że dyrektywa o handlu elektronicznym stoi na przeszkodzie przepisom, które, jak w przypadku przepisów belgijskich, zakazują wszelkiej formy informacji handlowej drogą elektroniczną przeznaczonej do promowania leczenia ust i zębów, w tym również poprzez stronę internetową utworzoną przez lekarza dentystę.
Trybunał wskazał, że o ile zasady wykonywania zawodu mogą skutecznie określać ramy treści i formy informacji handlowych, o tyle owe zasady nie mogą zawierać ogólnego i całkowitego zakazu wszelkiej formy reklamy on-line prowadzonej w celu promowania działalności lekarza dentysty. Ponadto, swobodne świadczenie usług stoi na przeszkodzie przepisom krajowym, które ustanawiają w sposób ogólny i całkowity zakaz wszelkiej reklamy dotyczącej świadczeń leczenia ust i zębów.