Paszkiewicz ukarany

Premier Donald Tusk zobowiązał szefa NFZ Jacka Paszkiewicza, aby ten w ciągu dwóch tygodni uregulował sprawy związane z rozporządzeniem dotyczącym leczenia tak zwaną chemioterapią niestandardową - poinformował rzecznik rządu Paweł Graś.

Aktualizacja: 08.01.2010 01:14 Publikacja: 07.01.2010 17:41

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Jak dodał, od uregulowania tej kwestii uzależniona jest ewentualna dymisja szefa NFZ.

Szef rządu zdecydował też o ukaraniu Paszkiewicza. Szef NFZ ma oddać jedno miesięczne wynagrodzenie.

Minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała, że rozmowa z premierem była trudna. Minister oraz szef NFZ przeprosili pacjentów za niedogodności związane z tym rozporządzeniem.

Paszkiewicz przyznał, że to on ponosi winę za problemy związane ze stosowaniem chemioterapii niestandardowej. Minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała zaś, że pacjenci znaleźli się w sytuacji "niedoskonałości urzędniczej".

- Chciałbym przeprosić wszystkich pacjentów za niedogodności, których doświadczyli wskutek błędów interpretacyjnych, które się pojawiły. Postaramy się, aby jak najszybciej zostały one usunięte i dostępność do świadczeń zdrowotnych została przywrócona na poziomie nie gorszym niż w roku 2009 - powiedział Paszkiewicz.

Kopacz powiedziała, że jest jej bardzo przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Dodała, że przez całą noc prezes i prawnicy NFZ będą doprecyzowywać to zarządzenie tak, by od piątku chemioterapia niestandardowa była świadczona nieodpłatnie.

Premier Donald Tusk wezwał do swojej Kancelarii minister zdrowia Ewę Kopacz i prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza w celu uzyskania wyjaśnień, dlaczego doszło do zamieszania wokół chemioterapii niestandardowej podawanej chorym na raka.

Awantura wokół drogiego leczenia dla chorych na niektóre postacie raka wybuchła, gdy 1 stycznia weszły w życie nowe przepisy NFZ i Ministerstwa Zdrowia. Mówiły one, że ten rodzaj terapii można otrzymywać tylko w ośrodkach, w których pracuje konsultant wojewódzki lub krajowy.

Według Faktów TVN, które jako pierwsze podały informację, chorzy, którzy leczą się w innych ośrodkach z dnia na dzień dowiedzieli się, że muszą zmienić lekarza a leków nie dostaną.

Rano urzędnicy wycofali się z tych zapisów. Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz tłumaczył, że jest to wynik "błędnej interpretacji" przepisów. Zapowiedział wysłanie informacji do wszystkich oddziałów wojewódzkich interpretacji właściwej: chorzy będą mogli dostawać leki w tych ośrodkach, w których leczyli się do tej pory. Zasadą będzie, że za ich leczenie odpowiadać będzie konsultant krajowy lub wojewódzki (już w tej chwili opiniował on wszystkie wnioski o leczenie chemioterapią niestandardową). – Nie było, nie jest i nie będzie naszym celem ograniczenie dostępu do leczenia ludziom chorym na raka - podkreślał wiceminister zdrowia Marek Twardowski.

Lewica zapowiada, że wyśle do premiera Donalda Tuska wniosek o podjęcie "przewidzianych prawem kroków" wobec przedstawicieli NFZ i Ministerstwa Zdrowia. – Osoby, które sprowadziły panikę na ciężko chorych ludzi powinny za to ponieść odpowiedzialność - mówi Bolesław Piecha z PiS. Jego zdaniem stanowisko powinien stracić prezes Paszkiewicz. – Bagatelizowanie problemu, arogancja, ignorancja, nie może cechować osoby, która zarządza 55 miliardami na nasze leczenie - uważa Piecha.

Jak dodał, od uregulowania tej kwestii uzależniona jest ewentualna dymisja szefa NFZ.

Szef rządu zdecydował też o ukaraniu Paszkiewicza. Szef NFZ ma oddać jedno miesięczne wynagrodzenie.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego
Ochrona zdrowia
Lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. AOTMiT zaczyna szacować koszty
Ochrona zdrowia
Alternatywa dla sanatorium? Pacjent musi więcej zapłacić, ale wybiera czas i miejsce
Ochrona zdrowia
Wybierasz się do sanatorium? Od 1 maja zapłacisz więcej. Jak wygląda cennik?
Ochrona zdrowia
Szanse i wyzwania w leczeniu raka płuca
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku