W najgorszej sytuacji są ci, którzy po studiach odbywają roczny staż na oddziałach szpitalnych. – Moja pensja, wbrew temu, co podaje Ministerstwo Zdrowia, nie tylko nie wzrosła, ale wręcz zmalała. W zeszłym roku zarabiałem 1,4 tys. zł na rękę, w tym tylko 1,1 tys. zł – mówi lekarz stażysta ze Śląska. Prosi, by nie podawać jego nazwiska.
– Zarabiam o 200 zł mniej niż w zeszłym roku – przyznaje inny stażysta ze Śląska Szymon Dziedzic. Ich pensje spadły, odkąd weszły w życie nowe przepisy o czasie pracy. – Nie ma co ukrywać, lekarze zarabiają głównie na dyżurach – mówi Grzegorz Napiórkowski ze Stowarzyszenia Młody Lekarz. – Stażyści stracili na tym, że po wejściu w życie przepisów o unijnym czasie pracy nie mogą dyżurować tyle co wcześniej.
Resort zdrowia przygotował projekt rozporządzenia, które miało wyrównać różnice w zarobkach. Ale nie weszło jeszcze w życie.
W trochę lepszej sytuacji niż stażyści są ich starsi koledzy rezydenci, czyli młodzi lekarze uczący się na specjalistów. – Nasza pensja zasadnicza wzrosła z 1,4 tys. do 1,7 tys. zł na rękę. Do tego dochodzą dyżury, na których pracujemy tak jak inni lekarze w szpitalu – mówi Dorota Mazurek z komisji młodych lekarzy przy związkach zawodowych. – Jednak nie wszędzie jest tak różowo. Do wielu szpitali pieniądze na wyższe pensje dla rezydentów jeszcze nie trafiły. Od dyrektora zależy, czy wypłaca wyższą pensję, czy taką jak w zeszłym roku.
Dziś młodzi lekarze chcą przedstawić wyniki ankiety, w której uczestniczyło ponad 800 medyków: rezydentów i stażystów.