Wzięli w niej udział przedstawiciele środowisk lekarskich, medycznych, pacjenckich, producenci leków i wyrobów medycznych, prawnicy oraz lekarze. Pomimo wcześniejszego zgłoszenia udziału w debacie nie przybył nikt z Ministerstwa Zdrowia.
Eksperci jednogłośnie twierdzą, że w Polsce nie dba się o interesy pacjenta, nie gwarantuje się mu należytej opieki i bezpieczeństwa. – Władza powinna poprawić przepisy, bo państwo nie jest przygotowane do tego, by nas chronić. Należy zmienić legislację i praktykę – podkreślano.W naszym kraju brakuje przede wszystkim kontroli rynku leków. – W prawie farmaceutycznym jest wiele luk, nie ma procedur chroniących pacjentów przed niesprawdzonymi farmaceutykami, a Ministerstwo Zdrowia rejestruje leki, nie oglądając ich dokumentacji. Przecież apteki powinny być wyposażone w sprawdzone medykamenty – mówi Paulina Kieszkowska-Knapik, adwokat, która uczestniczy w sprawach sądowych przeciwko resortowi zdrowia. Andrzej Włodarczyk, były wiceminister zdrowia, również podkreślił, że powinno się stworzyć listę leków prawnie dopuszczonych do obrotu, z której mogliby korzystać m.in. farmaceuci. – Dziś aptekarze nie mają gdzie tego sprawdzić – dodaje. Centralny rejestr leków przyczyniłby się do poprawy obecnej sytuacji. – W gospodarce lekowej nie można stosować kryteriów wolnorynkowych – mówi Wojciech Matusewicz, dyrektor Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM). Podkreślił, że w Ministerstwie Zdrowia trwają właśnie prace nad nowelizacją ustawy o świadczeniach zdrowotnych, która w 90 proc. będzie poświęcona AOTM i będzie określać kryteria i zasady tworzenia koszyków świadczeń oraz ich modyfikacji. Dzięki temu resort zdrowia raz w roku będzie weryfikować i aktualizować koszyk z uwzględnieniem rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych. Negatywna ocena agencji zobowiązuje resort do nieumieszczania danej procedury w koszyku świadczeń gwarantowanych. Natomiast pozytywna rekomendacja daje możliwość dołączenia procedury do tego koszyka finansowanego ze środków publicznych.
Kontrola nad obrotem farmaceutyków da pewność, że leki i wyroby, które trafiają na rynek, są wysokiej jakości. Producenci i dostawcy oczekują, że w nowelizowanej ustawie wyrobów medycznych rozszerzy się zakres regulacji nadzoru, bo tego wymaga bezpieczeństwo pacjentów i użytkowników. – Konieczne jest także sporządzenie przepisów dotyczących przetwarzania i powtórnego wykorzystywania jednorazowych wyrobów medycznych. Trzeba też stworzyć katalog kar za używanie tych produktów niezgodnie z zaleceniami producenta, a tym samym narażanie zdrowia pacjentów – mówi Joanna Kilkowska, wiceprezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Środków Biobójczych. Kilkowska podkreśliła, że w krajach Unii Europejskiej jest bardzo duży problem z podrabianymi produktami medycznymi. Z danych UE wynika, że najczęściej podrabiane są odczynniki wykorzystywane przy zapłodnieniach in vitro, szczoteczki do badań cytologicznych, ale także tomografy komputerowe.
Podczas debaty zwrócono też uwagę na wysokie ceny leków. Z opinii Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów jest zachowane, jeśli państwo zabezpiecza odpowiedni dostęp do świadczeń medycznych, a współpłacenie pacjenta za leki nie sięga 40 procent. – W Polsce obecny poziom współpłacenia wynosi aż 68 proc. To zbyt dużo, pacjenci nie godzą się na to i większość z nich nie wykupuje wszystkich zapisanych farmaceutyków, niektórzy nie kupują ich wcale – mówi Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich.
Debata odbyła się 18 czerwca w warszawskim Domu Dziennikarza na Foksal.