Krtań rozerwana, winnych nie ma

Wrocławska prokuratura nie pomoże już matce Kuby ustalić, który z lekarzy okaleczył jej dziecko.

Publikacja: 14.05.2013 21:30

Katarzyna Brońska czuje się wypalona po pięciu latach bezskutecznej walki o prawdę

Katarzyna Brońska czuje się wypalona po pięciu latach bezskutecznej walki o prawdę

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

– Kuba stał się ofiarą najpierw lekarzy, którym posłużył jako fantom, a teraz organów ścigania – mówi „Rz” jego matka Katarzyna Brońska.

Nikt nie odpowie bowiem za okaleczenie noworodka, któremu podczas prób założenia rurki do tchawicy (czyli tzw. intubacji) rozerwano struny głosowe i krtań. Po pięciu latach śledztwa Prokuratura Rejonowa Wrocław-Śródmieście umorzyła śledztwo w sprawie narażenia życia i zdrowia Kuby Nowaka.

„Rz” opisała sprawę miesiąc temu

. Ani biegli, którzy bez końca analizowali sprawę, ani prokurator nie ustalili podstawowych faktów: kiedy doszło do uszkodzenia krtani i kto to zrobił. „Niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego” – uzasadnia w umorzeniu prok. Marta Suchecka.

Zdaniem Brońskiej zarzuty powinny usłyszeć co najmniej dwie lekarki, które nieumiejętnie intubowały chłopca – Dorota S. i Dorota D. Jej wniosku o postawieniu im zarzutów prokuratura nie wzięła pod uwagę. Dlaczego? Bo w dniu, w którym wpłynął, wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa.

Kubuś urodził się w Szpitalu Klinicznym nr 1 we Wrocławiu z zaburzeniami oddechu. 27 maja 2008 r. zaintubowanego noworodka przetransportowano karetką na oddział intensywnej terapii dziecięcej zaledwie jedną ulicę dalej. Wszystko wskazuje, że błąd, który go okaleczył, popełniono przed tym transportem.

Intubacji podjęły się dwie dyżurujące wtedy lekarki na oddziale patologii noworodka i jedna z oddziału intensywnej terapii dla dorosłych w Klinice Ginekologii i Położnictwa szpitala. Wykonały co najmniej siedem prób, co stanowiło zagrożenie życia dziecka.

Rozerwanie krtani i strun głosowych stwierdzili po ponad miesiącu lekarze z kliniki w Warszawie. Chłopcu wykonano tracheotomię. Co bulwersujące, uszkodzenia krtani nie zdiagnozowała prof. Maria Z.-K., która badała Kubę endoskopem kilka dni wcześniej. Prok. Suchecka nie dopatrzyła się fałszowania dokumentacji w diagnozie prof. Z-K, która zdaniem matki Kuby miała tuszować winę lekarzy.

Przez pięć lat nieudolnie prowadzonego śledztwa (w tym przez dwa lata zawieszonego w oczekiwaniu na opinię biegłych) sprawa tragicznych wydarzeń sprzed lat kompletnie się rozmyła – lekarze zasłaniali się niepamięcią, zaginęła część dokumentacji. Prokurator, cytując tezy biegłych, stwierdził, że intubacja musi być prowadzona do skutku, a więc wielokrotnie.

– To nieprawda, w literaturze medycznej wskazuje się wyraźnie, że nie jest to jedyna metoda postępowania wobec noworodków z niewydolnością oddechową. Lekarki mogły intubować za pomocą maski krtaniowej, fibroskopu, a w ostateczności wykonać dziecku tracheotomię, ale tego nie zrobiły – wskazuje Brońska.

Biegli powołani przez prokuraturę błędów lekarzy się nie dopatrzyli. Argumentowali, że ratowano życie chłopca, a rozerwana krtań jest efektem powikłań, nie zaś błędu medycznego i winy umyślnej. Uzasadnienie prokuratury w całości opiera się na tej opinii.

Kuba dopiero rok temu, po wyjęciu rurki z tchawicy, zaczął oddychać samodzielnie i uczy się mówić. Kaleką pozostanie (ma porażone struny głosowe), będzie mówił znacznie ciszej niż ludzie zdrowi.

– Pięć lat bezskutecznej jak widać walki wypaliło mnie i to ja poniosłam karę za błąd lekarzy i bezmyślność prokuratora prowadzącego śledztwo w sprawie mojego syna – mówi Brońska. Może złożyć zażalenie na umorzenie. Ma na to siedem dni. Ale to szansa wyłącznie na papierze. 27 maja sprawa – po pięciu latach – i tak ulegnie przedawnieniu.

To najtrudniejsze sprawy dla adwokata

Sądy orzekające w sprawach tzw. błędów medycznych nie mają specjalistycznej wiedzy, więc zasięgają opinii biegłych. W tych sprawach opinia biegłego jest tak naprawdę dowodem wiodącym, żeby nie powiedzieć kluczowym. Najczęściej pacjentowi laikowi przychodzi zmierzyć się z opinią specjalisty z zakresu medycyny. To bariera nie do pokonania – mówi mec. Anna Kobińska, krakowska prawniczka specjalizująca się w sprawach dotyczących błędów lekarzy.

Dodaje, że biegli zawsze mają margines swobody, działanie czy zaniechanie lekarza mogą kwalifikować jako tzw. powikłanie, a więc coś, co może nastąpić, nawet jeśli lekarz dołoży należytej staranności. – Tu pojawia się największa trudność, aby wykazać, że to z powodu niedbalstwa, niezręczności czy nieuwagi lekarza, a więc jego winy, nastąpił dany skutek – wyjaśnia. Mówi także o „braku oderwania się od koleżeńskich koligacji", co nie sprzyja wydawaniu obiektywnych opinii. – Nieraz widzę niestaranne działanie lekarza, ale wiem, że nie udowodnię winy przed sądem, i rezygnuję z wniesienia sprawy, by nie narażać klienta na koszty – dodaje mec. Kobińska.

– Kuba stał się ofiarą najpierw lekarzy, którym posłużył jako fantom, a teraz organów ścigania – mówi „Rz” jego matka Katarzyna Brońska.

Nikt nie odpowie bowiem za okaleczenie noworodka, któremu podczas prób założenia rurki do tchawicy (czyli tzw. intubacji) rozerwano struny głosowe i krtań. Po pięciu latach śledztwa Prokuratura Rejonowa Wrocław-Śródmieście umorzyła śledztwo w sprawie narażenia życia i zdrowia Kuby Nowaka.

Pozostało 90% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"