– Kuba stał się ofiarą najpierw lekarzy, którym posłużył jako fantom, a teraz organów ścigania – mówi „Rz” jego matka Katarzyna Brońska.
Nikt nie odpowie bowiem za okaleczenie noworodka, któremu podczas prób założenia rurki do tchawicy (czyli tzw. intubacji) rozerwano struny głosowe i krtań. Po pięciu latach śledztwa Prokuratura Rejonowa Wrocław-Śródmieście umorzyła śledztwo w sprawie narażenia życia i zdrowia Kuby Nowaka.
„Rz” opisała sprawę miesiąc temu
. Ani biegli, którzy bez końca analizowali sprawę, ani prokurator nie ustalili podstawowych faktów: kiedy doszło do uszkodzenia krtani i kto to zrobił. „Niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego” – uzasadnia w umorzeniu prok. Marta Suchecka.
Zdaniem Brońskiej zarzuty powinny usłyszeć co najmniej dwie lekarki, które nieumiejętnie intubowały chłopca – Dorota S. i Dorota D. Jej wniosku o postawieniu im zarzutów prokuratura nie wzięła pod uwagę. Dlaczego? Bo w dniu, w którym wpłynął, wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa.