Reklama

Kto zepsuł szczepionki

Źle przechowywane preparaty są trucizną. Ale raczej nie podano ich dzieciom.

Publikacja: 26.07.2013 02:23

W Polsce Euvaxem B szczepi się dzieci w pierwszej dobie życia

W Polsce Euvaxem B szczepi się dzieci w pierwszej dobie życia

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Szczepionkę Euvax B z wycofanej przed kilkoma dniami serii otrzymało niemal 100 tys. dzieci – ustaliła „Rz". Większość preparatów była jednak prawdopodobnie w całkowitym porządku, a tylko niektóre się zepsuły (po ich odkryciu przepisy nakazują wycofanie całej serii). Jest duża szansa, że nikt ich nie podał dzieciom.

– Nie ma możliwości, żeby pielęgniarka podała dziecku szczepionkę, zanim jej nie sprawdzi. A niekorzystne zmiany naprawdę nietrudno zauważyć – mówi prof. Bożenna Bucholc, kierownik Zakładu Badania Surowic i Szczepionek z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.

To bardzo ważne, bo zepsuta szczepionka jest niebezpieczna. – Wszystko, co jest zepsute, szkodzi. Tak jak można mieć kłopoty ze zdrowiem po zjedzeniu zepsutego jogurtu, tak samo po szczepionce – mówi dr Magdalena Hurkacz, farmakolog kliniczny z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

O strachu rodziców zaszczepionych dzieci i braku dostatecznej informacji ze strony urzędników „Rz" pisała w środę. Tydzień temu Główny Inspektorat Farmaceutyczny wycofał z obiegu dwie serie szczepionek dla dzieci Euvax B przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B i Tripacel, szczepionki na błonicę, krztusiec i tężec. W jednej z krakowskich przychodni zauważono, że w czterech fiolkach szczepionka ma niejednorodny skład.

GIF podejrzewa, że przyczyną utraty homogenności było tzw. przerwanie ciągu chłodniczego. Chodzi o to, że szczepionki są pochodzenia naturalnego i trzeba przechowywać je w niskiej temperaturze (między 2 a 8 stopni). Szkodliwe dla tych preparatów jest zarówno ich przemrożenie, jak i nadmierne ogrzanie.

Reklama
Reklama

– Złe warunki muszą jednak utrzymywać się przez dłuższy czas, krótkotrwałe ogrzanie czy chłodzenie nie powodują, że szczepionka traci swoje właściwości – mówi Bucholc.

Inspektorzy sprawdzają teraz, w którym momencie doszło do uszkodzenia ampułek. Przedstawiciel producenta Euvaxu B – koreańskiej firmy LG Life Sciences – tłumaczy „Rz", że firma posiada dokumenty świadczące o tym, iż szczepionka opuściła jej magazyny w dobrym stanie.

Zdaniem Bucholc jest to prawdopodobne. – Świadczyć o tym może fakt, że każda seria leku jest w czasie obrotu dodatkowo kontrolowana. I nic dotąd nie wskazywało, że coś złego się z tą szczepionką dzieje – wyjaśnia.

Również sanepid jest przekonany, że do uszkodzenia nie doszło w jego magazynach. – W naszych stacjach mamy nowoczesny sprzęt do przechowywania leków, dodatkowe źródła zasilania i nie ma szans, żeby szczepionka się zepsuła, bo np. zabrakło prądu – mówi Jan Bondar, rzecznik sanepidu.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że zawiodła krakowska przychodnia. Szczepionki mają być w niej przechowywane w zwykłej lodówce kuchennej. – Można tak przechowywać leki pod warunkiem, że codziennie sprawdza się, czy na wszystkich półkach panuje odpowiednia temperatura  – tłumaczy dr Hurkacz. – Jeśli dochowa się staranności, nic złego z lekami nie powinno się stać.

Przychodnia (niepubliczna), w której odkryto fiolki z zepsutą szczepionką, nie chce na razie sprawy komentować. Oświadczenia w tej sprawie można się spodziewać dopiero w poniedziałek, kiedy z urlopu wróci jej prezes.      —gra

Ochrona zdrowia
Sebastian Goncerz z Porozumienia Rezydentów OZZL: System eksploatuje młodych lekarzy
Ochrona zdrowia
Szpitale narażone na ataki hakerów. A środków na cyberbezpieczeństwo za mało
Ochrona zdrowia
Potrzebna kolejna dotacja na zdrowie. Ile dopłaci budżet do NFZ?
Ochrona zdrowia
Otyłość to choroba cywilizacyjna, ale można ją skutecznie leczyć
Ochrona zdrowia
Ważny pacjent, nie właściciel szpitala
Reklama
Reklama