Reklama

Szpitale oszczędzają na pielęgniarkach

Rozporządzenie ministra?daje dyrektorom szpitali dowolność w zatrudnianiu pielęgniarek. Ograniczają? więc ich liczbę do minimum.

Publikacja: 12.02.2014 04:00

Szpitale oszczędzają na pielęgniarkach

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Nocny dyżur w jednym ze szpitali powiatowych. Pielęgniarka biega po piętrach między interną a nefrologią. Jest sama na trzy oddziały szpitalne. – To tykająca bomba zegarowa. Wkrótce możemy usłyszeć o kolejnych tragediach, takich jak ta we Włocławku – uważa dr Krzysztof Łanda, prezes fundacji Watch Health Care, której umęczona pielęgniarka poskarżyła się na warunki pracy.

Polska jest jednym z niewielu krajów na świecie, w którym brak sztywnych norm pielęgniarskich. Zgodnie z rozporządzeniem podpisanym przez ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza w grudniu 2012 r., minimum pielęgniarek określa wzór: „Tśpb = (NI x Tśpb I) + (NII x Tśpb II) + (NIII x Tśpb III)", gdzie Tśpb – średni dobowy czas świadczeń pielęgniarskich bezpośrednich, a N – średnia liczba pacjentów na rok kalendarzowy.

– 25 lat temu na studiach liczyłyśmy obsadę dyżuru według wzoru liczącego pracę robotników przy taśmie produkcyjnej. Ze zdziwieniem odnalazłam tę metodę w rozporządzeniu ministra – mówi Urszula Starużyk, wicedyrektor Szpitala Powiatowego w Wołominie ds. pielęgniarstwa. Uważa, że wzór zupełnie nie sprawdza się w warunkach szpitalnych. Według niej dokładne jego zastosowanie wymaga stopera. – Tymczasem ta praca jest niemierzalna, bo każdy pacjent jest inny. Bywa, że chory ma kruche żyły i pobranie krwi zajmuje pół godziny – tłumaczy.

Zdaniem Doroty Gardias, byłej przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych, a dziś kandydatki Twojego Ruchu do europarlamentu, przepis daje dyrektorom możliwość oszczędzania na pracy sióstr.

– Dochodzi do absurdów. W niektórych placówkach na zmianę przypada 3,25 pielęgniarki. Gdyby od ich liczby zależny był kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, tak jak to się dzieje w przypadku lekarzy, nikt nie narażałby pacjentów – mówi Gardias.

Reklama
Reklama

Bolesław Piecha, senator PiS i były wiceminister zdrowia, uważa, że beztroska w tej sprawie może wkrótce doprowadzić do kolejnej tragedii. – Pielęgniarka jest czasem ważniejsza od lekarza. To ona na stałe czuwa nad bezpieczeństwem pacjenta – podkreśla. W dodatku wzór dotyczy tylko placówek publicznych. W prywatnych jest pełna dowolność.

W analizie zamówionej rok temu przez Ministerstwo Zdrowia specjaliści z Watch Health Care i stowarzyszenia CEESTAHC napisali, że rozporządzenie nie precyzuje bezpiecznej liczby pielęgniarek i powinno zostać uproszczone. Zaproponowali, by ministerstwo ustaliło sztywne minima zatrudnienia. Raport trafił jednak do szuflady. Urzędnicy nigdy więcej nie wrócili do tematu.

Ochrona zdrowia
Ważny pacjent, nie właściciel szpitala
Ochrona zdrowia
Szpitale z miliardem długów w ZUS
Ochrona zdrowia
Medycy z Ukrainy będą leczyć na dotychczasowych zasadach
Ochrona zdrowia
Ochrona zdrowia: impas w sprawie ustawy podwyżkowej. „Konin to dopiero preludium”
Ochrona zdrowia
Nowa lista szczepień z refundacją w aptekach od 25 sierpnia
Reklama
Reklama