Koalicje pacjentów wybierają się do Ministerstwa Zdrowia dzień przed planowanym ogłoszeniem przez rząd tzw. pakietu kolejkowego, który ma skrócić oczekiwanie na wizytę u lekarza, ze szczególnym uwzględnieniem onkologii, priorytetowej dla Donalda Tuska. Po profesorach i specjalistach ekonomiki zdrowia Bartosz Arłukowicz dopuszcza do głosu samych pacjentów.
– Chcemy wprowadzenia karty pacjenta onkologicznego, czyli dokumentu, który jasno precyzowałby terminy kolejnych świadczeń onkologicznych. Dzisiaj etapowość leczenia – długi czas oczekiwania między badaniami, wizytami u specjalistów i terapią – sprawia, że wielu pacjentów nadaje się już tylko do opieki paliatywnej – tłumaczy Jacek Gugulski, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych, która skupia ponad 40 stowarzyszeń, sam chory na przewlekłą białaczkę szpikową.
Według Fundacji Watch Health Care badającej dostępność świadczeń w publicznej służbie zdrowia droga od pierwszej wizyty u lekarza rodzinnego, który podejrzewa nowotwór, do rozpoczęcia leczenia trwa w Polsce nawet pół roku. Tyle czekała 27-letnia pacjentka z guzem piersi na mastektomię. – To czas, który w przypadku raka może kosztować ludzkie życie – zauważa prezes fundacji dr Krzysztof Łanda.
– Zależy nam na dokumencie, który określi maksymalną liczbę dni od wstępnej diagnozy do badania i od wyników do konsultacji u specjalisty. Podobne rozwiązanie istnieje w Anglii i znakomicie się sprawdza – tłumaczy Jacek Gugulski.
Jego zdaniem karta pozwoliłaby chorym zrozumieć, co ich czeka na kolejnych etapach leczenia, i choć trochę zmniejszyła ich strach.