Nawet do miesiąca czekają chorzy z podejrzeniem raka jelita grubego na wizytę u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, który kieruje go na badanie utajonej krwi w kale. Zanim wróci z wynikiem, mijają kolejne dwa tygodnie. Nawet miesiąc czeka na wizytę u gastroeneterologa czy proktologa, kolejny na kolonoskopię, badanie pozwalające zobaczyć wnętrze jelita grubego, i następny na wynik badania histopatologicznego pobranego wycinka jelita. Do onkologa, który stawia diagnozę, też istnieje kolejka. - Łącznie od podejrzenia choroby do ustalenia leczenia upływa średnio 7,5 miesiąca. Droga pacjenta onkologicznego to często droga przez mękę – mówi Szymon Chrostowski, prezes Fundacji „Wygrajmy Razem".
Zdaniem prof. Lucjana Wyrwicza z Centrum Onkologii - Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, koordynacja leczenia spoczywa dziś często na pacjencie. –
Rak jelita grubego, który przesunął się na drugą pozycję nowotworowych zabójców w Polsce, rozwija się niezwykle powoli. Przemiana łagodnych zmian, zwanych polipami, w formę złośliwą, może trwać nawet kilkanaście lat. Polipy rzadko dają objawy, które w dodatku łatwo pomylić z niestrawnością czy biegunką. – Rak jelita grubego na etapie wyleczalnym daje małe objawy. Objawy typowe są przez nas bagatelizowane. Któż z nas w ciągu ostatniego miesiąca miał ból czy skurcze brzucha? Pewnie każdy – przekonywał prof. Lucjan Wyrwicz.
Dlatego, jego zdaniem, tak ważne są badania przesiewowe. – 300 pacjentów zostało uratowanych w zeszłym roku kosztem badania kolonoskopowego. Wyszli z badania prawie bez nowotworu – przekonuje prof. Wyrwicz.
Wielu chorych myli objawy raka z chorobą hemoroidalną i leczą się na własną rękę. - Ja też się tak leczyłam do chwili rozpoznania choroby. Łatwo wejść do apteki i poprosić o czopki czy maść na hemoroidy. Na jakiś czas dolegliwości miną, ale konsekwencje takiego leczenia potrafią być tragiczne - przekonuje Dorota Kaniewska z Polskiego Towarzystwa Stomijnego POL-ILKO, u której raka jelita grubego rozpoznano w 1999 r.