Latający robot pomógł odkryć starożytne mogiły w Rosji

Latający robot pomógł odkryć w rejonie Ałtaju w Rosji starożytne kurhany Scytów

Publikacja: 11.11.2011 23:58

Latający robot zbudowany w Gandawie waży kilogram. Może unosić kamerę przez 20 minut

Latający robot zbudowany w Gandawie waży kilogram. Może unosić kamerę przez 20 minut

Foto: Archiwum

Łopata niepostrzeżenie przestaje być podstawowym narzędziem pracy archeologów. Określają oni pokrewieństwo między zmarłymi na podstawie DNA wydobywanego z kości, badają zabytki w podczerwieni, promieniach rentgenowskich, a nawet za pomocą strumienia neutrin. Ustalają wiek, korzystając z izotopów. Najnowszą „zabawką" badaczy prehistorii jest dron – miniaturowy helikopter – wyposażony w kamerę.

Stanowiska archeologiczne znajdują się często w regionach odległych od centrów cywilizacyjnych, trudno dostępnych. Nie dotyczy to takich krajów jak Polska czy Austria, ale Rosji czy Chin – jak najbardziej. Sprawia to, że szczupłe budżety zespołów archeologicznych często uniemożliwiają badania w takich miejscach.

Na odludziu

Profesor Marijn Hendrickx, geograf z Uniwersytetu w Gandawie, proponuje stosować w takich sytuacjach drony. Pierwsze próby podjął w regionie Tjukty w górach Ałtaju, na pograniczu Rosji, Kazachstanu, Chin i Mongolii. Posłużył się małym dronem, minihelikopterem MD4-200, ważącym 1000 gramów. Jest on zdalnie sterowany, bez trudu utrzymuje stałą wysokość. W powietrzu może się unosić około 20 minut, po wylądowaniu łatwo go odszukać, ponieważ nadaje sygnał informujący o jego położeniu.

Teren wybrany do testowych badań obejmował trzy hektary (300 x 100 m). MD4-200 latał na wysokości 40 m.

– Mieliśmy nieco problemów technicznych z powodu porywów wiatru. Czasami zanikała też łączność radiowa z dronem i wtedy krążył on zbyt szybko nad kurhanami – wyjaśnia prof. Marijn Hendrickx. Na szczęście okazało się, że wibracje powodowane przez silnik są tak małe, że zdjęcia wykonywane zainstalowaną na nim kamerą mają ostrość wystarczającą na potrzeby archeologów.

Najlepiej świadczy o tym fakt, że dostrzegli oni na nich, wzdłuż doliny rzeki Ursuł, grupę blisko 200 starożytnych scytyjskich kurhanów grobowych. Średnica podstawy pięciu największych, tworzących wyróżniające się zgrupowanie, sięga od 42 do 76 m. Archeolodzy określili ich wiek, prawdopodobnie  pochodzą sprzed 2800 – 2300 lat. Grzebano w nich zazwyczaj  starszyznę plemienną, spoczywają w nich książęta, szefowie rodów i klanów Scytów, wojowniczego ludu, który zasłynął między innymi silną władzą centralną i używaniem koni w walkach. Docierali oni aż na ziemie polskie.

Na miarę oczekiwań

Wiele podobnych kurhanów, rozkopanych w innych miejscach, zawierało wspaniale zachowane szkielety z bardzo bogatym wyposażeniem, takim jak złote ozdoby i piękne okazy broni.

Ilość i jakość zdjęć okazała się wystarczająca do stworzenia cyfrowego, trójwymiarowego modelu stanowiska, a to z kolei umożliwiło obliczenie objętości kurhanów. Na tej podstawie można będzie odtworzyć pierwotny wygląd tych obiektów, które w czasie ponad 2 tysięcy lat obniżyły się bardzo wydatnie.

– Jest wiele stanowisk, których zbadanie tradycyjnymi metodami jest bardzo trudne, jeśli wręcz nie niemożliwe. Z naszej dotychczasowej wiedzy wynika, że najwięcej takich miejsc znajduje się w Peru, Turcji, Mongolii. Rozpoczynanie tam wykopalisk jest ogromnie ryzykowne bez uprzedniego rozpoznania wielkości i układu tych stanowisk. Rzecz w tym, aby wykopaliska rozpoczynać w miejscach najbardziej wartościowych. Owszem, dysponujemy zdjęciami lotniczymi i satelitarnymi tych krajów, ale nie wszystkich zakątków – podkreśla prof. Hendrickx.

Aktualnie jego zespół przygotowuje się do eksperymentów, także w Rosji, z udziałem większego drona, mogącego udźwignąć – na przykład – obok zwykłej kamery także kamerę na podczerwień, a nawet radar. Dzięki tym urządzeniom naukowcy mogliby widzieć to, czego nie widać na powierzchni, co znajduje się pod ziemią, ale bez jej rozkopywania.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora k.kowalski@rp.pl

Łopata niepostrzeżenie przestaje być podstawowym narzędziem pracy archeologów. Określają oni pokrewieństwo między zmarłymi na podstawie DNA wydobywanego z kości, badają zabytki w podczerwieni, promieniach rentgenowskich, a nawet za pomocą strumienia neutrin. Ustalają wiek, korzystając z izotopów. Najnowszą „zabawką" badaczy prehistorii jest dron – miniaturowy helikopter – wyposażony w kamerę.

Stanowiska archeologiczne znajdują się często w regionach odległych od centrów cywilizacyjnych, trudno dostępnych. Nie dotyczy to takich krajów jak Polska czy Austria, ale Rosji czy Chin – jak najbardziej. Sprawia to, że szczupłe budżety zespołów archeologicznych często uniemożliwiają badania w takich miejscach.

Pozostało 82% artykułu
Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska