Ludzkość dowiodła, że potrafi budować ciężkie maszyny latające dwu- i trzykrotnie przekraczające prędkość dźwięku, wożące setki ludzi i dziesiątki ton towarów. Lecz w dziedzinie „latania lekkiego” przyroda ma kolosalną przewagę nad techniką stworzoną przez człowieka, testuje wiele niedościgłych – na razie – rozwiązań istniejących już od milionów lat. Do takiego wniosku doszli amerykańscy uczeni z AVL – Autonomous Vehicle Laboratory Uniwersytetu Maryland.
Bionika to dziedzina zajmująca się kopiowaniem rozwiązań istniejących w naturze. Prace bioników z AVL koordynuje dr Sean Humbert. W jego laboratorium badane są systemy poruszania się w powietrzu owadów, nietoperzy, ptaków. Ma to służyć wykorzystaniu wiedzy o nich do budowy lekkich robotów latających. W pracach uczestniczą uczeni i technicy z ośmiu amerykańskich uniwersytetów podzieleni na mniejsze ekipy. Prace prowadzone są na zlecenie armii Stanów Zjednoczonych.
Ekipa pod kierunkiem dra Satyandra K. Gupty pracuje nad trzema prototypami aparatów latających za pomocą skrzydeł bijących powietrze. Prototypy ważą 8,9 oraz 35 gramów.
Ekipa dra Inderjita Chopry pracuje nad fundamentalnym zagadnieniem, jakim jest zrozumienie aerodynamiki lotu owadów, ptaków oraz... helikopterów. Naukowcy korzystają w swojej pracy z tunelu aerodynamicznego. Latające w nim owady filmowane są wieloma kamerami jednocześnie. Obraz trafia do obróbki komputerowej.
Podzespół dra Humberta analizuje opadanie nasiona klonu. Przypomina to wirnik helikoptera, ale tylko z jednym śmigłem. Badacze z Maryland interesują się tym, ponieważ jest to wielkie mechaniczne i aerodynamiczne osiągnięcie natury – zważywszy na masę i wielkość nasiona, styka się ono z ziemią wyjątkowo delikatnie. Dr Timothy Horiuchi kieruje grupą obserwującą lot nietoperzy. W tym przypadku nie chodzi o aerodynamikę, ale o sposób korzystania z echolokacji.