– Tu nie chodzi o niewidzialność, tu chodzi o wytrzymałość – mówi Chris Haddox z badawczego oddziału Boeinga zajmującego się głównie technologią wojskową – Phantom Works. Samolot nazwany Phantom Eye będzie mógł utrzymywać się na wysokości 20 km przez całe cztery dni. Koncern przedstawił właśnie prototyp maszyny. Jeszcze w lecie samolot zostanie przetransportowany na poligon NASA, gdzie przejdzie pierwsze prawdziwe testy.
– Phantom Eye jest pierwszy i jedyny w swoim rodzaju i otwiera całkiem nowy rynek zbierania oraz transmisji danych – mówi Darryl Davis, prezes Boeing Phantom Works. – Jest doskonałym przykładem technicznej realizacji nowych pomysłów. Pokazuje, co już dziś można osiągnąć, jeśli chodzi o nieprzerwany wywiad, rozpoznanie i podsłuchiwanie.
Tajemnica możliwości tak długiego lotu kryje się w nietypowej konstrukcji maszyny. Phantom Eye ma sporą rozpiętość skrzydeł (46 metrów), a przy tym, jak określają to inżynierowie koncernu, ma „dość lekki” napęd. Do utrzymania tego kolosa w powietrzu służą zaledwie dwa czterocylindrowe silniki o pojemności 2,3 litra. Każdy dostarcza moc 150 koni – wynika z informacji Boeinga. I najciekawsze – jako paliwo służy im wodór.
– Ten projekt bardzo szybko się rozwija i cieszymy się, że mogliśmy skonstruować tak unikalną maszynę – mówi Drew Mallow, menedżer programu „Phantom Eye”. – Napęd na wodór jest kluczem do sukcesu tego samolotu. Jest bardzo skuteczny i zużywa mało paliwa. Jedynym produktem pracy silników jest woda, a więc w dodatku jest to jeszcze „zielony” samolot.
Z takimi silnikami Phantom Eye może zabrać na pokład sprzęt ważący nie więcej niż 200 kilogramów.