Akty terroryzmu, sabotaż, wykradanie prywatnych informacji o internautach, włamania do komórek – tak w opinii ekspertów od bezpieczeństwa sieciowego będzie wyglądał przyszły rok. Jednocześnie ostrzegają – użytkownicy są lekkomyślni i nie chronią swoich danych. Podobnie działają firmy, mimo że trzy czwarte z nich spodziewa się ataku na swoje serwery – wynika z globalnego badania Ponemon Institute dla firmy HP.
– Niewykluczone, że w przyszłości staniemy się świadkami cybersabotażu na wielką skalę. Celem tego typu ataków mogą stać się fabryki lub elektrownie – mówi Mikko Hypponen, szef laboratorium F-Secure, komentujący elektroniczny atak na elektrownię w Iranie (robak Stuxnet). – Na celowniku sabotażystów mogą się znaleźć systemy bankowe lub transportowe. Sparaliżowanie obrotu walutowego lub komunikacji z technicznego punktu widzenia jest prostsze niż atak na obiekt przemysłowy.
Co zaskakujące, Stuxnet nie zagraża domowym komputerom, został stworzony specjalnie do ataków na systemy obsługujące fabryki. Już teraz można go pobrać za darmo z Internetu.
– Zarówno grupy terrorystyczne, jak i państwa mogą nie tylko kopiować mechanizm działania Stuxneta, ale też go modyfikować, dostosowując do swoich celów – podkreśla Hypponen.
Z danych HP wynika, że ponad połowa firm w USA i jedna trzecia przedsiębiorstw europejskich już doświadczyła cyberataku. Znakomita większość (86 – 88 proc.) menedżerów tych firm potwierdza, że tego typu włamania są trudne do wykrycia, a skutki długotrwałe.