Nadchodzi cyberepidemia

W 2011 roku ataki na komórki i serwisy internetowe będą groźniejsze – alarmują eksperci

Aktualizacja: 21.12.2010 12:58 Publikacja: 20.12.2010 23:44

Nadchodzi cyberepidemia

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Akty terroryzmu, sabotaż, wykradanie prywatnych informacji o internautach, włamania do komórek – tak w opinii ekspertów od bezpieczeństwa sieciowego będzie wyglądał przyszły rok. Jednocześnie ostrzegają – użytkownicy są lekkomyślni i nie chronią swoich danych. Podobnie działają firmy, mimo że trzy czwarte z nich spodziewa się ataku na swoje serwery – wynika z globalnego badania Ponemon Institute dla firmy HP.

– Niewykluczone, że w przyszłości staniemy się świadkami cybersabotażu na wielką skalę. Celem tego typu ataków mogą stać się fabryki lub elektrownie – mówi Mikko Hypponen, szef laboratorium F-Secure, komentujący elektroniczny atak na elektrownię w Iranie (robak Stuxnet). – Na celowniku sabotażystów mogą się znaleźć systemy bankowe lub transportowe. Sparaliżowanie obrotu walutowego lub komunikacji z technicznego punktu widzenia jest prostsze niż atak na obiekt przemysłowy.

Co zaskakujące, Stuxnet nie zagraża domowym komputerom, został stworzony specjalnie do ataków na systemy obsługujące fabryki. Już teraz można go pobrać za darmo z Internetu.

– Zarówno grupy terrorystyczne, jak i państwa mogą nie tylko kopiować mechanizm działania Stuxneta, ale też go modyfikować, dostosowując do swoich celów – podkreśla Hypponen.

Z danych HP wynika, że ponad połowa firm w USA i jedna trzecia przedsiębiorstw europejskich już doświadczyła cyberataku. Znakomita większość (86 – 88 proc.) menedżerów tych firm potwierdza, że tego typu włamania są trudne do wykrycia, a skutki długotrwałe.

– Przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że zagrożenie jest duże – komentuje Dan Turner z HP.

– I chociaż widzą potrzebę bycia w gotowości, mniej niż połowa jest przygotowana do walki z cyberatakiem.

Zmieni się również struktura ataków – obecnie przestępcy wykorzystują słabe punkty starszych wersji Microsoft Windows. Na ich celowniku znajdą się wkrótce jednak komputery z innymi systemami, w tym z Windows 7, a także maszyny pracujące w „obliczeniowej chmurze”.

– To tylko kwestia czasu, dokładniej do momentu, w którym liczba użytkowników korzystających z Windows 7 będzie na tyle duża, by inwestycja w złośliwe oprogramowanie opłacała się cybergangom – mówi Michał Iwan z F-Secure Polska.

– Przez lata Microsoftowi udało się ujednolicić komputery, co zapewniło cyberprzestępcom jedną platformę stanowiącą cel ataku – tłumaczy Raimund Genes z Trend Micro. – Obecnie pojawia się coraz więcej nowych systemów operacyjnych. W środowiskach typu cloud stosowane są otwarte systemy operacyjne i aplikacje. Spodziewamy się nasilenia działań cyberprzestępców na tym obszarze.

Jednak prawdziwą żyłą złota dla włamywaczy będą mobilne urządzenia prywatnych użytkowników – komórki i tablety. – Przechwytywane rozmowy, esemesy czy e-maile, informacje o życiu prywatnym, dane gromadzone w telefonie, jak numery kont, loginy i hasła, to atrakcyjny łup dla cybergangów – tłumaczy Michał Iwan.

Jak taki „skok na dane” może wyglądać? Trojan (odmiana wirusa) dołączany do gry na telefony komórkowe może potajemnie wykonywać połączenia do Somalii lub wysyłać drogie esemesy typu premium. Inny program tego typu potrafi przechwytywać esemesy z kodami potwierdzającymi transakcje bankowe i kierować je do złodzieja. Dotąd tego typu zabezpieczenie operacji finansowych uchodziło za skuteczne.

Zagrożeniu sprzyja też niefrasobliwość użytkowników chroniących konta bankowe, pocztowe i te w serwisach społecznościowych słabymi hasłami. Ostatnie włamanie do serwisu blogowego Gawker ujawniło, że wielu internautów używa haseł „123456”, „qwerty” czy „password” („hasło”). Jakby tego było mało, jedna trzecia internautów używa tego samego hasła w wielu różnych serwisach. Co gorsze, z eksperymentu firmy Avira wynika, że aż 25 proc. użytkowników sieci nie używa żadnego oprogramowania antywirusowego.

Akty terroryzmu, sabotaż, wykradanie prywatnych informacji o internautach, włamania do komórek – tak w opinii ekspertów od bezpieczeństwa sieciowego będzie wyglądał przyszły rok. Jednocześnie ostrzegają – użytkownicy są lekkomyślni i nie chronią swoich danych. Podobnie działają firmy, mimo że trzy czwarte z nich spodziewa się ataku na swoje serwery – wynika z globalnego badania Ponemon Institute dla firmy HP.

– Niewykluczone, że w przyszłości staniemy się świadkami cybersabotażu na wielką skalę. Celem tego typu ataków mogą stać się fabryki lub elektrownie – mówi Mikko Hypponen, szef laboratorium F-Secure, komentujący elektroniczny atak na elektrownię w Iranie (robak Stuxnet). – Na celowniku sabotażystów mogą się znaleźć systemy bankowe lub transportowe. Sparaliżowanie obrotu walutowego lub komunikacji z technicznego punktu widzenia jest prostsze niż atak na obiekt przemysłowy.

Materiał Promocyjny
Kod Innowacji - ruszył konkurs dla firm stawiających na nowe technologie w komunikacji z konsumentami
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
Polska na czele rewolucji technologii kwantowych
Nowe technologie
Niewykrywalny bombowiec strategiczny Sił Powietrznych USA odbył pierwszy lot
Nowe technologie
Co mówią kury? Naukowcy opracowali tłumacza, użyli sztucznej inteligencji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nowe technologie
Prof. Zybertowicz: AI może potraktować ludzkość jak budowniczy autostrad traktują mrowiska