Jeszcze parę lat temu pieniądze przeznaczone na rewitalizację szły na przysłowiowe odmalowanie elewacji starych budynków. 18 listopada 2015 r. weszła jednak w życie ustawa o rewitalizacji, która miała zmienić ten stan. Był to pierwszy akt prawny poświęcony w całości temu zagadnieniu. Wprowadził nowe rozwiązania mające uporządkować proces przywracania życia na zdegradowanych terenach, zdefiniował najważniejsze pojęcia, a także wprowadził jednolitą ścieżkę proceduralną dla tworzenia gminnych programów rewitalizacji.
Podczas prac nad ustawą podkreślano, że rewitalizacja to nie tylko remont, modernizacja czy odbudowa, ale również kompleksowy, wielowymiarowy proces, którego głównym celem jest trwałe podniesienie jakości życia na obszarze objętym odnową. Musi więc zawierać dopasowane do danego miejsca działania aktywizacyjne, edukacyjne, kulturalne, integrujące lokalną społeczność.
Przywracanie życia
Czy ustawa działa, jak ją popularyzować i czy tworzone są na jej podstawie miejscowe plany rewitalizacji? O tym dyskutowano podczas zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą" konferencji Real Estate Impactor w Gdyni.
– Rewitalizacja to przywracanie życia na terenach zdegradowanych, które utraciły swoje walory. W środku rewitalizacji powinien być człowiek – mówił Tomasz Żuchowski, były wiceminister budownictwa i infrastruktury, podczas panelu „Jak łączyć historię z nowoczesnością: plany zagospodarowania przestrzennego jako warunek konieczny do spójnego rozwoju miasta". W ocenie Żuchowskiego potrzeba jeszcze trochę czasu, by zobaczyć, jak ustawa zafunkcjonowała w praktyce.
Adwokat Maciej Górski z Instytutu Badań nad Prawem Nieruchomości zwracał uwagę, że miejscowe plany rewitalizacji mogą być atrakcyjnym rozwiązaniem do współpracy między samorządami a inwestorami. Ta natomiast wcale nie musi sprowadzać się do odbudowy zdegradowanych i zapomnianych miejsc na mapach polskich miast. – Widzę dla zastosowania ustawy o rewitalizacji trochę inne przeznaczenie, niż tylko przysłowiowe malowanie fasad. Ona może mieć zastosowanie także dla obszarów, które nie są w wystarczający sposób zaopatrzone w infrastrukturę techniczną – mówił mec. Górski.