Rz: Europejski oprócz superluksusowych pokoi i apartamentów w Raffles Europejski Warsaw oferuje też biura i butiki.
Julien Barbotin-Larrieu, prezes spółki H.E.S.A., będącej inwestorem i właścicielem Europejskiego, w którym znajduje się hotel Raffles Europejski Warsaw: Kwintesencję Europejskiego stanowi oczywiście hotel. Swoje miejsce od zawsze miały tu jednak powierzchnie biurowe czy butikowe. Pokoje były wykorzystywane na potrzeby m.in. galerii sztuki. Wystarczy wspomnieć „Salon Odrzuconych" Aleksandra Krywulta, gdzie wystawiano prace m.in. Józefa Chełmońskiego. Z kolei Antoni Piotrowski, Adam Chmielowski i Stanisław Witkiewicz mieli tu swoje pracownie. Butiki to także kontynuacja długiej tradycji. W 1857 r. Hotel Europejski wzbudził sensację, ponieważ prócz pokoi zaoferował gościom dostęp do lokali usługowych – księgarni, kwiaciarni, salonu fryzjerskiego. W pewnym momencie w piwnicach hotelu był skład wina, gdzie można było kupić francuskie czy włoskie trunki z etykietą Hotelu Europejskiego. To również tu pojawił się salon Fiata, który wprowadził nowy dla Polski format prezentowania samochodów.
Jak dużą część obiektu zajmują dziś biura i butiki?
Wspomniane funkcje rozwinęliśmy zgodnie z potrzebami najemców i pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków. Powierzchnie biurowe, które znajdują się na dwóch ostatnich piętrach, zajmują łącznie 7 tys. mkw. Uważam, że ich najpiękniejszą częścią jest widok - niczym nieskrępowany, roztaczający się na cztery strony miasta. To bodaj najlepsza panorama na zabytkową część Warszawy. Powierzchnie butikowe, które zajmują 3 tys. mkw., powracają w historyczne miejsce, czyli między łuki witryn wychodzących na Krakowskie Przedmieście.
Do jakich branż, jakich najemców są adresowane powierzchnie komercyjne?