Reklama

Nie mają gdzie parkować, ale dojedzie straż pożarna

Władze miasta nie muszą konsultować z mieszkańcami nowej organizacji ruchu na ulicy. Wbrew ich woli mogą zakazać parkowania samochodów pod blokiem.

Publikacja: 18.04.2019 18:07

Brak wystarczającej liczby miejsc postojowych to odwieczny problem mieszkańców miast

Brak wystarczającej liczby miejsc postojowych to odwieczny problem mieszkańców miast

Foto: shutterstock

Naczelny Sąd Administracyjny nie przyznał racji mieszkańcom jednej z warszawskich ulic. Zakwestionowali oni rozwiązania z projektu organizacji ruchu. Dotyczył on tej ulicy. Projekt likwidował część miejsc postojowych na jednym z pasów jezdni. Dzięki temu na ulicy pojawił się ruch dwukierunkowy.

Nowa organizacja ruchu utrudniała życie przede wszystkim mieszkańcom jednego z bloków. Stracili miejsca postojowe. Projekt przewidywał tylko dwie małe, wąskie zatoczki parkingowe. Mieli też problemy z wyjazdem spod bloku. Problem dotyczył zarówno właścicieli mieszkań, jak i lokali użytkowych.

Postanowili więc podważyć projekt organizacji ruchu. Ich zdaniem narusza on prawo. Nikt wcześniej z nimi go nie konsultował. Wezwali więc prezydenta Warszawy, który zatwierdził projekt organizacji ruchu, do usunięcia naruszeń.

Prezydent uznał, że nie mają racji. Projekt opiniował zarządca drogi. A przepisy nie nakładają w tym przypadku obowiązku prowadzenia konsultacji z mieszkańcami

Ponadto projekt przewiduje eliminację postoju pojazdów na jezdni w celu zapewnienia ruchu dwukierunkowego. W zatokach postój jest w dalszym ciągu dozwolony, a bilans miejsc parkingowych nie uległ zmianie. Znaki zakazu zatrzymywania się umieszczono na trawnikach ze względu na komfort rodziców z dziećmi w wózkach i niepełnosprawnych. Za sposób montażu oznakowania pionowego odpowiadał zarządca drogi. A ulica ta jest ulicą bez przejazdu i można nią dojechać wyłącznie do placu do zawracania zlokalizowanego na jej końcu. Dalsza jazda po chodniku jest zabroniona.

Reklama
Reklama

Poza tym projekt został przygotowany na podstawie wniosku jednego z mieszkańców budynku, który wnioskował o zmianę organizacji ruchu, kierując się względami bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz ochrony przeciwpożarowej.

Jeden z mieszkańców bloku wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. WSA ją oddalił. Mieszkaniec bloku odwołał się więc do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA uchylił wyrok WSA i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

WSA wydał drugi wyrok. Ale i tym razem nie doszukał się żadnych naruszeń prawa. Raz jeszcze mieszkaniec bloku wystąpił do NSA, ale tym razem nic nie wskórał.

Według NSA skarżący może parkować w jednej z zatok lub na sąsiedniej nieruchomości. Projekt organizacji ruchu likwiduje przede wszystkim miejsca postojowe dla samochodów w celu zapewnienia ruchu dwukierunkowego. Nie bez znaczenia jest także to, że dzięki niemu jest zapewniony dojazd straży pożarnej do bloku, w razie gdyby wybuchł w nim pożar.

—sygn. akt

I OSK 2497/18

Naczelny Sąd Administracyjny nie przyznał racji mieszkańcom jednej z warszawskich ulic. Zakwestionowali oni rozwiązania z projektu organizacji ruchu. Dotyczył on tej ulicy. Projekt likwidował część miejsc postojowych na jednym z pasów jezdni. Dzięki temu na ulicy pojawił się ruch dwukierunkowy.

Nowa organizacja ruchu utrudniała życie przede wszystkim mieszkańcom jednego z bloków. Stracili miejsca postojowe. Projekt przewidywał tylko dwie małe, wąskie zatoczki parkingowe. Mieli też problemy z wyjazdem spod bloku. Problem dotyczył zarówno właścicieli mieszkań, jak i lokali użytkowych.

Reklama
Nieruchomości
Ceny mieszkań nie rosną, ale część klientów wciąż odkłada zakupy
Nieruchomości
Na rynku mieszkań bez upałów
Nieruchomości
Ile mieszkań zbudowały Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe?
Nieruchomości
Parcela pod dom kosztuje czasem fortunę
Nieruchomości
Betony Baumit w nowoczesnym budownictwie: trwałość i wszechstronność
Reklama
Reklama